Najnowsze komentarze
Cześć! Dopóki pojawia się tu jakiś...
Ja też się jeszcze przyczajam. Dzi...
Damiano Italiano do: Ducati Multistrada 950 pl.
Właśnie wróciłem z mojej drugie pr...
DominikNC do: oklejona chabeta
Cześć! Winszuję udanego sezonu. Je...
DominikNC do: Vespy z Rodos.
Co tam skuter. To jest blog motocy...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

11.07.2016 18:47

tiger 8oo vs kawasaki z 1000 opisu część druga

   Mam paru kumpli, którzy sporo jeżdżą i z rad których korzystałem na początku mojej przygody ze światem motocykli. Od samego jej początku zauważyłem po ich podejściu jak skomplikowany jest to temat, chociaż wydawało mi się wtedy, że wiem doskonale na czym bedę jeździł i jak. Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała moje poglądy i zrozumiałem, że czarne, klasyczne nakedy pokroju starego Bandita to tylko ułamek tego co oferują sobą motocykle i że po paru nockach na moto-necie nie pozjadałem jeszcze wszystkich rozumów.

    Wspominam o tym tylko dlatego, żeby stwierdzić, że jest sporo rzeczy, które zrobiłem nie w porę. Odnosząc to do turystycznych enduro takim w sumie trochę bezsensownym, albo raczej mało wnoszącym w moją skalę doświadczeń wydarzeniem była jazda testowa na BMW 1200GS. Był wtedy jakiś weekend jazd testowych na które się zapisałem i wybrałem też gieesa, żeby zobaczyc jak się jeździ czymś tak gigantycznym, wielkim jak pieprzona góra Arrarat.

    Nie będę teraz opisywał tamtych wrażeń bo są obecnie do niczego nie adekwatne. Tak na prawdę jest to wiedza dzisiaj dla mnie kompletnie bezużyteczna, a nawet wręcz szkodliwa. Szkodliwa, bo powstała z porównania kultowej beemki do motocykla, którym przyjechałem na tamte jazdy i który był wtedy moją własnością co stworzyło kompletnie mylny obraz i zniechęciło mnie jako kierowcę do tamtego testowanego jednośladu. Łaziłem potem wszędzie i rozgłaszałem o tym po co komu takie wielkie sprzęty.

    A byłem wtedy posiadaczem Kawasaki Z 750 z 2006'go roku, który przy gieesie wyglądał zaledwie jak drepcząca za mamą kaczuszka.

    Teraz porównuję na łamach bloga Tigera do Z 1ooo'a, ale jest to już zupełnie inna historia. Bardzo wiele się od tamtego czasu pozmieniało mimo, że minęły zaledwie trzy lata. Przyczyny tego są różne i o tym może kiedy indziej.

    Wracając jeszcze raz do tematu dużego gieesa - jazda tym motocyklem jest dla mnie do powtórzenia. Generalnie to mimo, że już nim jeździłem to jestem strasznie ciekawy jak się na nim jeźdźi. Beemka nie wydaje mi się już motocyklem ogromnym, a gdzie tam jej w ogóle sięgac do wież pokroju Eiffle'a czy świętych szczytów górujących nad bezkresnymi równinami. Przez ten czas, a zwłaszcza od czasu Triumph'a sporo zmalała w moich oczach.

    Spytacie - ale po coś się tak przywalił do tego akurat motocykla ? Odpowiedź jest prosta - uchodzi on za lidera w swojej klasie i ja, będąc już teraz bardziej świadomym użytkownikiem motocykli niż kiedyś chciałbym to po prostu po swojemu zweryfikować.

    Ale wracając do naszego tytułowego porównania oto co jeszcze wyczaiłem :

     Tiger 800 plusy dodatnie :

     - oznaczenia 800 fajnie wytłoczone w plastiku. w Zecie chamskie naklejki Z1ooo na zadupku

     - na felgach Tigera nie widac za bardzo gromadzącego się brudu. co ciekawe felgi są w kolorze szaro-popielatym jakby mysim i komponują się z mysimi uchwytami dla pasażera i siedzonkiem a także z ...mysią kosą :)

    - zamek schowka pod siedzeniem jest nad tablicą z fajnym do niego dostępem. w Kawie trzeba było kucnąć i sięgnąć pod zadupek a zamek nie raz był zalepiony błotem lecącym spod koła

    - uchwyty pasażera są bardzo solidne - gdy jest mało miejsca do ciasnego manewru można wygodnie szarpnąć za nie motocykl i przestawić tylne koło po ziemi

    - pierwszy bieg bardzo często wskakuje bez jakiegokolwiek stuku i dobrze się go wrzuca przez luz przy małych prędkościach

    - Tiger ma bardzo dużą tylną zębatkę, stąd świetny moment obrotowy

    - smar z łańcucha nie zbiera się i nie kapie mi na spód pokrowca jak w Kawie, gdzie nie raz rozsmarowywałem go sobie potem niechcąco na przykład po baku

    - blokada kierownicy bajecznie łatwo wskakuje, widac nawet jak zakleszcza się bolec bo mechanizm jest na wierzchu

    Tiger 800 plusy ujemne :

    - podczas jazdy nie widać przebiegu odo - widzę tylko tripy 1 i 2 a pod każdym jego pakiet informacji. przebieg główny wyświetla się tylko na chwilę po przekręceniu kluczyka

    - w Kawasaki na kosie był wypust do zahaczenia o niego piętą i łatwiej się ją otwierało

    - aspekt wizualny - w Kawie było więcej ostrych kątów : prostokątne przełączniki czy trójkątne lusterka. w Tigerze te elementy są bardziej na okrągło, ale plus za odpowiednią i nie przesadzoną wielkość lusterek - w DL'ach są na przykład prawie takie jak w Iveco Turbo Daily

    - Zet miał przednie kierunki wkomponowane w plastik owiewki - Tiger ma wystające na boki ''wąsy''

    - w Kawasaki tarcze hamulcowe były chyba z lepszej stali bo prawie nie korodowały. w Triumph'ie pięc dni pod plandeką i rdzewieją w najlepsze

    - oprócz grzechoczącej i nietypowej pracy silnika  jest jeszcze charakterystyczny "gwizd" słyszałem go też w DL1ooo, czy Varadero 1ooo. pewnie to dzwięk zasysanego powietrza, albo elektryczny świst jakiegoś urządzenia. jak ktoś wie to chętnie się dowiem 

    Na koniec ciekawostki trudne do zmierzenia jąkakolwiek miarą. W Triumphie w słoneczny dzień moja sylwetka odbija się w obrotomierzu na tle błękitnego nieba. To znaczy jest on dosyć duży i to po prostu wygląda jakbym patrzył na siebie z perspektywy oka kamerki zainstalowanej na kokpicie. Bardzo to fajne :)

    Gdy w Kawie przekręciło się kluczyk zapalały się wszystkie kontrolki i ruszała sekwencja wtrysku czy killswitch był włączony czy nie. W Triumphie po przekręceniu kluczyka zapala się jedynie część kontrolek. Reszta dołancza po pstryknięciu killswitchem i wtedy też dopiero słychać wtryski.

    Natomiast podczas odpalania oba te motocykle wykazują tą samę wadę. Mianowicie gdy puścimy przycisk rozrusznika za wcześnie, kiedy wydaje nam się, że silnik będzie już sam pracował - wtedy on zgaśnie. Trzeba po prostu potrzymać przycisk odrobinkę dłużej do czasu aż jest pełna pewność że piec właściwie oddycha.

    Przyjrzałem się też dokładniej pracy hamulców i w tym zakresie Triumph'owi udało się nie skompromitować, dlatego że Kawasaki ustawiło w tej kwestii swoją poprzeczkę bardzo wysoko. Jednak hample Tigera są na szczęście dosyć mocne i co ważne przód u mnie prawie w ogóle nie nurkuje.

    To na razie tyle, pewnie jeszcze sporo rzeczy wyjdzie jeszcze w praniu. Dziękuję za uwagę i trzecia część już wkrótce na łamach bloga - tym razem typowo filozoficzna.

    lewa!

Komentarze : 5
2016-07-14 16:26:37 Kawior

@jazda na kuli
Jazda probna GSem to dobry pomysl, ale w miare mozliwosci przejedz sie w miare nowa maszyna, tak od 2013 wzwyz. Ostatnia generacja GSa to maszyna drogowa z opcja wjazdu w lekki szuter, motocykl prowadzi sie bajecznie, a manewry parkingowe to zaden problem! Dla mnie GS byl niemal pod kazdym aspektem lepszy od testowanego Tigera 800 XRT, Tiger mial lepsza skrzynie i gladsza kulture pracy silnika ale reszta przemawiala na korzysc kloca z Monachium;) Mozna sie smiac, ze GS ma krzywy ryj z przodu, ale dzieki temu swieci tak, ze w nocy mam wrazenie jazdy z zamontowanym reflektorem przeciwlotniczym, w tym deisgnie wszystko ma swoj cel. Generalnie cala konstrukcja jest dopieszczona w detalach i tworzy spojna, przemyslana calosc - nie jest to maszynka, ktora handlarz posmarowal klejem, a nastepnie obturlal w akcesoriach (vide nowy Versys) ;) Pozdrowka!

2016-07-13 14:14:06 Motórzyst

Cyt.:
"Reszta dołancza..."
No stary...nie wypada, wystarczy włączyć słownik.

2016-07-12 15:56:50 okularbebe

Lusterka jak z Iveco w DL, hah! Aż muszę je zobaczyć. Wczoraj przyjrzałem się modelowi takiemu jak Twój. Jest dobry! Pewnie nadaje się także do wracania do domu po zmierzchu...
Zerkanie na własne odbicie na kloszu obrotomierza - też tak mam, a już się bałem, że to nienormalne...

2016-07-11 21:37:51 jazda na kuli

@FZS600 - a dziękuję, dziękuję.
proponuję odbyć gdzieś jazdę testówką, może okazać się, że Ci kompletnie nie przypasi mimo fajnego wyglądu tak jak mi S1000xr
temat należy zgłębić gruntownie, bo jeżeli jazda w terenie jednak nie będzie się atrakcyjna to duże koło z przodu može okazać się niechciane. jak masz nivę no to wiesz lepiej co i jak.
pozdrawiam

2016-07-11 20:32:07 FZS600

Z dumą jako pierwszy gratuluję Ci kolejnego udanego tekstu!
Kurcze, coraz bardziej mi się ten Tygrysek 800 podoba... ale ja chcę wersję XCX (bo mam cichą nadzieję na nieco jazdy poza asfaltem).

  • Dodaj komentarz

Kategorie