Najnowsze komentarze
DominikNC do: 24 początek
I o to chodzi! Pozdrawiam!
Od powstania tego artykułu minęło ...
Cześć! Dopóki pojawia się tu jakiś...
Ja też się jeszcze przyczajam. Dzi...
Damiano Italiano do: Ducati Multistrada 950 pl.
Właśnie wróciłem z mojej drugie pr...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

19.06.2015 09:13

jazda na bosaka

test odzieży z przymrużeniem oka: SMX6 i Radon Air Jacked

     Ponieważ zauważyłem, że jazda bez/lub w odpowiedniej odzieży ochronnej budzi w naszym społeczeństwie w okresie letnim spore kontrowersje pozwolę sobie szerzej się wypowiedziec.

     Na wstępie chciałbym przeprosic wszystkich, którzy mogli odnieśc kiedykolwiek wrażenie, że na moim blogu piętnuje, czy też podprogowo wyśmiewam z osób kozaczących w przysłowiowym tiszercie. Jeżeli tak było to powiadam, nie takie były moje intencje.

     Polskie prawo stanowi o obowiązku jazdy na jednośladzie w kasku ochronnym.

     Tyle.

      Jeżeli ktoś decyduje się na jazdę bez odzieży ochronnej, wiadomo jest to jego prywatna sprawa. To, że naraża swoich bliskich na konsekwencje urazów, których mógłby uniknąc, także jest jego decyzją. Czyni tak z jego mu znanych indywidualnych przyczyn. Ja nie mam nic do tego, z prostej przyczyny - jego brak odzieży ochronnej nie narusza mojej strefy bezpieczeczeństwa ani komfortu. Innymi słowy szanuję to, ale mi to zwisa...i tak powinno byc. Patrzmy na siebie, a będzie dobrze.

     Zanim opiszę Wam sprawdzone przeze mnie nowe ciuchy w których się zbytnio nie spocicie, opowiem jeszcze troszkę o moich poczatkach, w kontekście ciuchów własnie. A więc było tak..

    Osobiscie dwukrotnie ( tyle świadomie zarejestrowałem ) zostałem negatywnie i z politowaniem oceniony za swoje ciuchy w których jechałem na motocyklu. Pierwsze jazdy w lipcu, kiedy odebrałem prawko odbywałem ubrany w skórę, grube gacie z Modeki i używane rekawice sportowe. Skórę można lekko rozpiąc i otworzyc suwaki wentylacyjne z tyłu, można też otworzyc wentylacje w gaciach, ale umówmy się - w takim zestawie było mi ciepło. Bezpiecznie, ale gorąco. Na początku nie zwracałem na to uwagi, ciesząc się jazdą i w skupieniu oczekując na pierwszą swoja poważną glebę. Po jakimś jednak czasie  zapragnąłem znacznie obniżyc temperaturę i spotkałem się oczywiście ze zdecydowaną krytyką.

    Pierwszy raz miał miejsce na moim pierwszym prawdziwym sprzęcie. Był to widoczny powyżej piękny, czarny, wypolerowany na wysoki połysk Bandzior, do którego pozakładałem swietne graty, takie jak białe klosze, karbonowe lusterka oraz cudną caffe-owiewkę i xenonowa żarówkę a także sportową końcówke wydechu. Inwestowałem w niego więcej niż w swoje ciuchy :) Tym dopieszczonym sprzętem udałem się pewnego dnia do galeri na obiadek ( a wtedy jeszcze motocyklem starałem się jeżdzic wszędzie hihi) Było wtedy baaardzo goraco. Miałem na sobie gustowne biało- czarne japonki, ciemne szorty i jasną koszulę z podwinientymi rękawami. Rekawiczek nie miałem. Podszedł do mnie wtedy zasapany jeżdziec w skórzanym kombiaku, który dosłownie zalewał się potem ( aż dziwne, że w rękach nie miał wioseł )  i zaczął mi prawic morały, a także  pytac, czy się kiedykolwiek przewróciłem na motocyklu itd, itp. Przemawiał do mnie jak do troglodyty, a ja udawałem wyluzowanego kozaka i uśmiechałem się głupio pod nosem. Prześmieszna sytuacja w palącym słońcu rozgrzanego asfaltu. Teraz z perspektywy czasu widzę, że obaj bylismy dosyc nieodpowiednio ubrani :)

    Przypuszczam, że osobnik ten chciał dobrze i miał szlachetne pobudki, ale poniekąd zaatakował moje prawo do wolnego wyboru. Tłumaczenie znaczenia ciuchów wydaje się miec sens głównie wtedy, gdy widac, że dana osoba jeszcze niczego totalnie nie ogarnia i jest w stanie zrobic sobie paskudną krzywdę. No cóż, mimo, że wtedy miałem już ponad trzy dychy na karku, pewnie tak właśnie musiałem wyglądac :)

    Druga sytuacja miała miejsce rok pózniej.

    Było jeszcze goręcej. Jeżdziłem wtedy czarnym Kawasaki Z 750 i leciałem nim ulicami wyludnionego z powodu upałów miasta. Przede mną zamajaczyła grupa poubieranych od stóp do głów motocyklistów i motocyklistek dodatkowo obwieszona wszędzie elementami odblaskowymi, plecakami i przeróżnym sprzętem. Jechali sobie spokojnie pięcdziesiątką na zakładkę, a po sprzętach typu GS500 CB 500 i tym podobnych uznałem, że mam do czynienia z takimi jak ja nowicjuszami (stereotyp) i teraz będę się za nimi wlekł przez następne dziesięc kilometrów.

    Snułem się więc za nimi cierpliwie przez jakiś czas, aż w końcu nie wytrzymałem i zacząłem slalomem przebijac się na przód grupy. Tak się złożyło, że staneliśmy wszyscy razem na światłach. No i coż.. zaczęło się spoglądanie na mnie, potem na siebie, litościwe kręcenie głowami, oraz wymowne pukanie się po kaskach :)

    Aha, zapomniałem dodac, że miałem na sobie tylko te szorty i japonki. :) moja jasna koszula została w domu :)

    Były to jednak sporadyczne przypadki. Boję się jeżdzic bez ciuchów. Wiem, czoperowcy masowo  jeżdżą ciężkimi sprzętami i się nie boją. Maksi skuterowcy też się nie boją. Jakoś nikt się do nich nie dowala. No chyba że uznamy skórkową kamizelkę z logiem klubu, albo szpicate sztifle za element ochronny. Ale mocny naked, lub sport w zestawieniu z trzepoczącą na wietrze koszulka ujawniajacą gołe plecy pod spodem zawsze budzą spore kontrowersje.

    Zaprawdę powiadam, niechaj każdy z nas jeżdzi w czym chce.

    Jednak poczucie wygody i swobody, jakie daje jazda bez odzieży na moto kazały mi poszukiwac maksymalnego komfortu termicznego przy maksymalnie wysokiej ochronie. Niełatwo jest znalezc kompromis. Zwłaszcza, że doszedłem już do etapu w którym najbardziej mnie wkurza w motocyklach właśnie odzież ochronna. Im jeżdżę dłużej tym poziom ochrony w upały maleje. Pamiętajmy oczywiście o tym, że mówimy o upałach. W innym czasie problem u mnie nie istnieje. Ciężko pędzic na motocyklu przez dłuższy czas w samym tiszercie, kiedy na zewnątrz mamy dwadzieścia stopni.

    No i nie wiem, czy Wy także bez ciuchów jeżdzicie o wiele ostrożniej, bo ja zdecydowanie tak. Jak po imprezie następnego dnia. Niby nic już w żyłach nie powinno byc, ale...

    Tak że zakupiłem zimą na ten sezon buty Alpinestars SMX6 i na bieżąco szczęsliwie  użytkuję. Rozchodziłem je sobie w domu i wiosną podczas pierwszych jazd pasowały już pod moją nogę. Najpierw były przyciasne, teraz są idealne. Dobrze, że nie wziąłem rozmiaru wyżej, bo kusiło mnie. Teraz są bardzo wygodne. Strzałem w dziesiątkę był zakup wersji perforowanej. Noga mało co się poci a jak ruszam to czuję, jakby mi kto klimę w butach załączył. Termicznie w porównaniu z moimi starymi turystykami Franka Thomasa - niebo a ziemia. Do tego SMX-y są mocno protektorowane i wydają się bardzo bezpieczne. Maja dużą szansę zapobiec skręceniu kostki. Mając takie buty, już chyba nigdy nie wyjadę w klapkach. Tiaaa..nigdy nie mów nigdy.

    Ale były i minusy. Podeszwa i obcas są wyższe, przez co miałem problem ze zmianą biegów. Dziwnie mi wchodziły z powodu przyzwyczajenia do innych wymiarów między podnóżkiem a dżwignią. Do tego ciężej założyc nogawki spodni na but bo cholewa jest grubsza. Nie lubię jeżdzic z butami na spodniach. Po tysiącu kilometrów przyzwyczaiłem się do nowych odczuc i teraz jest super.

    Reasumując - świetne buty, nie pocą nóg i wyglądają zajebiście. Są dowodem na tezę, że jak masz porządne buty to nie jeżdżisz już w sandałach, chyba, że lecisz gdzieś blisko np. w odwiedziny i chcesz, żeby było wygodniej na miejscu i lużniej. Albo tylko zatankowac na stację. Wtedy tak.

    Drugi zakup to była czarna kurtka Alpinestars Radon Air Jacked. Stestowałem ją dopiero niedawno. To znaczy próbowałem wcześniej, przy dwudziestu, dwudziestu dwóch stopniach, ale zaraz wracałem z płaczem się przebrac, tak było mi zimno :)

    Wczasie upałów stojąc w niej na światłach nie ma raczej dyskomfortu termicznego. Tkanina odbija promienie,  a ciało nie nagrzewa się mocno. Natomiast podczas jazdy wszyte panele z siateczki mesh czynią cuda. Biegną wzdłuż wewnętrznej strony rękawów i na klatce piersiowej.  Kiedy ruszam wiatr zaczyna mocno wiac pod kurtką. Niesamowita sprawa. Jazdę w tiszercie od razu wywiewa z głowy. W mniej gorący dzień można założyc podpinkę przeciwdeszczową, która nieco blokuje przepływ powietrza. Należy jednak pamiętac, że jest to odzież głównie na upały. W chłodniejszy dzien nawet środka lata, albo rześki poranek zmarzniesz. I o to chyba chodzi. Pełna uniwersalnośc odzieży jest trudna do osiągniecia.

    A tak na marginesie, to nigdy nie zapomnę goscia, którego widzielismy z Agą na Cyprze. Przelatywał ubrany jedynie w swoje tatuaże na pomalowanej aerografem niebieskawej Hayabusie z dumnie sterczacą koło tylnego koła butlą z podtlenkiem azotu firmy NOS. W ciepłych krajach, to wiecie jak wygląda aspekt bezpiecznego ubioru...

    No i to tyle. Moge szczerze polecic kazdą z tych sztuk a także siateczkowe rekawiczki letnie, w krórych jeżdże drugi sezon. Mają wiele naprawdę grubych protektorów, a nie pocą wogóle ręki. Dopiero w czwarty mój sezon skompletowałem naprawdę dobra odzież pod każdym wzgledem. Lecąc na asfalt nie powinienem za bardzo zedrzec z siebie skóry. Opisuje to nie bez ironi - w tym sezonie jeżdżę najmniej :)

    Kończąc zdaję sobie sprawę, że ten wpis może sprawiac wrażenie jakby umacniał panujące stereotypy. O tym, że wydygani nowicjusze zakładają na siebie wszystko i męczą się w upały, o tym że młodziaki w tiszertach jadący sportach mają nie po kolei w głowie, albo że motocykliści na czoperach mogą się nie ubierac, bo jadą wolniej i nic im się nie dzieje. A tak nie jest. Byc może kolega od wioseł, w kombiaku miał pod spodem nieodpowiednią bieliznę ? Porządna bielizna pod kombi skórzane, z wysokiej półki kosztuje nawet około tysiaca złotych. A może spocił sie, bo chodził już po słońcu od godziny? A może po prostu lubi jak jest ciepluto i świeci słoneczko. Róbmy jak nam pasuje i tyle. Pozdrawiam !

Komentarze : 4
2015-06-24 22:51:11 Katje

Zapomniałam dodać. Absolutnie się nie zgadzam, że nasz ubiór to tylko nasza sprawa. Jeśli idziemy w tę stronę, to po co są kaski? Też powinny być nieobowiązkowe. Ubiór to nie jest tylko nasza sprawa, bo każdy ma bliskich, którzy się o niego martwią, to primo, secundo - ktoś będzie musiał takiego motocyklistę odklejać od asfaltu, tertio - ktoś będzie płacił za jego leczenie. Nie ma w tym nic dziwnego, że obcy ludzie patrzą się z politowaniem na osoby tak ubrane, bo wiedzą, że gostek beztrosko sobie tak jeździ, a potem będzie płacz. Był taki motocyklista, co mu szkoda było 2 tys. na dobry ubiór i buty, a potem w wyniku wypadku najpierw był w śpiączce i ludzie latali oddawać krew dla niego, a potem wysyłali mu datki, bo potrzebował ponad 200 tysięcy złotych na protezę i rehabilitację. Więc to naprawdę nie jest sprawa tylko jednej osoby, jak się ubiera.

2015-06-23 14:53:14 Katje

Ja mam właśnie te buty Alpinestars SMX6, fajne są. Miałam w nich glebę i w sumie nic poważniejszego się nie stało, kostka się stłukła, buty nie są usztywniane od wewnętrznej strony, a na tę upadł motor. Wprawdzie już po kilku dniach mogłam normalnie chodzić, ale po dziś dzień mi się coś w tej stopie dogaja i mnie pobolewa, i zastanawiałam się, czy jakieś inne buty mogłyby czemuś takiemu zapobiec.

2015-06-22 09:27:50 Jurajski_Zbychu

Ja nie mam w temacie dużego doświadczenia, bo jeżdżę na wolnym skuterze 4T, ale wydaje mi się że to kwestia po prostu przyśpieszeń i prędkości. Szczerze: nigdy nie jeździłem w japonkach nawet na skutim ;-) zazwyczaj jeżdżę w butach outdorowych (twarda podeszwa) ZAWSZE w pełnych spodniach, natomiast na sobie mam kurtkę wiatrówkę, którą w upale rozpinam. No ale to mówimy o prędkościach do 60 km/h ! Kiedy weszła nowa ustawa i zacząłem pomykać na 125tkach należących do znajomych zakupiłem sobie kurtkę tekstylną SECA, bo sam też się przymierzam do 125tki i wkrótce będzie mi bardziej potrzebna. Natomiast kiedy przesiadam się w tej kurtce na skuter to....sorrry jest za ciepło ! Zdejmuję i wracam do wiatróweczki ! Jeszcze jedno ad vocem maxi skuterowców o których napisałeś. SKuterem jeździ się po mieście, a w mieście w gęstym natłoku asfaltowych dróg jest dużo cieplej niż w otwartym polu. Mierzyliście kiedys temperature na wysokości 1 metra w korku miejskim na przelotówce o 4 pasach na której stoi 400 samochodów i jest 33 st C na dworze bez wiatru ? Sam podmuch ciepła z klimatyzacji samochodowych jest taki że się jaja gotują ! z 55 st C jest na bank ! Jazda na skuterze (z osłonami od wiatru jak na złość ) w takich warunkach w pełnym ubraniu kombi - to sorry ale ja wysiadam. Niestety ale mam 38 lat i zagotowana sperma do niczego się nie nadaje - a planuję jeszcze rodzeństwo dla mojej córki :-)))))

2015-06-19 16:43:32 DominikNC

Jeden lubi smrodek, a drugi chłodek, ale z tymi japonkami, to przegioles. Hańba ;) Pozdrawiam!

  • Dodaj komentarz

Kategorie