Najnowsze komentarze
Cześć! Dopóki pojawia się tu jakiś...
Ja też się jeszcze przyczajam. Dzi...
Damiano Italiano do: Ducati Multistrada 950 pl.
Właśnie wróciłem z mojej drugie pr...
DominikNC do: oklejona chabeta
Cześć! Winszuję udanego sezonu. Je...
DominikNC do: Vespy z Rodos.
Co tam skuter. To jest blog motocy...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

14.06.2020 16:33

poprzeczka z touratecha

czyli ciągłych dylematów niekończący się pochód

 

     Ogłoszenie przeleciało a motorek się nie sprzedał. Jedyny efekt tej akcji to nowy akumulator założony trochę tak poniekąd z powodu tej próby sprzedaży. Dwóch gości oglądało, 28 obserwowało, 9 odsłoniło mój numer telefonu. Tym samym nasz Triumph Tiger przechodzi do historii jako najtrudniejszy w sprzedaży mój dotychczasowy motocykl. Okey, cena nie była okazyjna, ale żadna z moich wcześniejszych cen taka nie była, a motocykle szybko szły do ludzi, bo były dobre. Kawasaki Z75o to nawet poszło prawie dwa tysiące drożej niż kupiłem. Nie chcę jednak budować jakiś głębszych teorii na temat popytu/podaży Triumpha, ponieważ czas jest jak wszyscy wiemy jest dosyć nietypowy.

     Jak na razie wstrzymuję się z dalszą sprzedażą. W piątek jedziemy nim do rodziny w centralną polskę na trzy dni, gdzie w jeden dzień chciałbym dodatkowo zrobić taką pętelkę: drzewica - warka - grójec - nowe miasto nad pilicą - drzewica, są to miejscowości w których nigdy nie byłem. Natomiast w pierwszy weekend lipca zarezerwowałem nocleg w bieszczadzkiej przystani motocyklowej, miejscu które wielu motocyklistów uważa za kultowe w tamtych rejonach, a gdzie również wcześniej nie byliśmy. W planie będzie także krótki objazd po biesach z szybowiskiem bezmiechowa i obiadem w siekierezadzie oczywiście.

     Po powrocie z bieszczad będę dalej decydował odnośnie dalszych prób sprzedaży. Chociaż czuję że ten rok rzeczywiście nie jest w tej kwestii pomyślny. Najgorsze jest to, że tak naprawdę to nie wiemy co będzie w następnym i jak zachowa się rynek motocykli w ogóle. Obecnie wszystkie Tigery jakie obserwuję na ogłoszeniach stoją jak zaklęte. Ja z koleii nie mam zamiaru wykonywać żadnych desperackich ruchów, typu super dobra cena. Nie udało się, trudno. Kluczem tutaj była by zmiana optyki w postrzeganiu motocykla - nie jako kolejnej zabawki, tylko jako narzędzia typowo tylko do turystyki. Istota ludzka jednak szybko się nudzi i często pragnie jakiejś zmiany. I muszę tu wszem i wobec przyznać, że nasz motor, mimo, że kocham go szczerze - już mi się nieco znudził, trochę opatrzył. A może to zjawisko szersze i zmiana motocykla niewiele tu pomoże? Tego do końca nie wiem, nie mam doświadczenia, bo poprzednie motocykle sprzedałem wcześniej, nie rozpatrywałem kwesti nudy i przywiązania nawet.

     Tak więc cały czas mielę i mielę to rozdarcie między chęcią zmiany, a zadowoleniem ze stanu obecnego. Kiedy miałem już w miarę skrystalizowany pomysł na następny motocykl (chęć konfrontacji z dużym gieesem, o którym pisałem w komentarzach) to spotkałem na stacji benzynowej parę na ukochanej przeze mnie Tenere 700. Z założonym akcesoryjnym siedzeniem kierowcy i pasażera oraz kufrem, a po podpytaniu pasażerka stwierdziła, że bardzo wygodnie jej się  na niej podróżuje. Wiadomo - nie ma nawet co porównywać do siedzisk dużych gieesów, ale powiedzmy sobie szczerze ... skonfigurowana na akcesoryjnej kanapie, wyposażona w kufer i ledowe kierunki nowiutka Tenera z salonu nadal jest tańsza od trzyletniego gieesa. I pozwala zrealizować marzenie o zakupie nowego, salonowego motocykla przy okazji.

    Do tego w przyszłym roku bankowo pokażą się na rynku dwuletnie używki - już jedną widziałem za 39 koła.

     Tak więc jak widzicie jest to niekończąca się opowieść z wieloma składowymi. I cały czas składowe się zmianiają. Podam przykład - nigdy nie chciałem 21 calowego koła z przodu z powodu gorszego prowadzenia na asfaltowych winklach podczas wieczornych, sportowych przelotów. Ten rok jednak pokazał, że przestałem wyjeżdżać na wieczorne sportowe przeloty, po prostu nie chce mi się już za bardzo. Przez to też jeżdżę coraz mniej sportowo, wychodzę z wprawy, a jedyne co mnie interesuje to dalsze wyjazdy i coraz częstsze zjazdy na szutry.  I tutaj 21 cali zaczyna mocno plusować, znacznie ładodniej wybiera wszelakie nierówności, coś co było wadą powoli zamienia się w zaletę.

      Tymczasem zamówiłem do Tigera kolejne akcesorium i czekam, aż gość wyśle przesyłkę. Jest to używana poprzeczka nad zegary z touratecha, rzecz obecnie niedostępna a kosztująca jako nowa 500zł. Poluję na nią od dawna i radość moja była niezmierna, kiedy udało się przedwczoraj kupić używkę na olixie za 90 dych. Aga dziwi mi się niezmiernie, bo na kobiecą logikę po co kupować coś do motocykla, którego sprzedaż się rozważa, ale co mi tam, zawsze mi się podobało przeniesienie telefonu nad zegary i zobaczymy co z tego wyniknie.

       No i tak - na razie skupiam na przyszłych kilometrach do zrobienia, nie muszę kombinować czym pojechać, szukać  nowego motocykla po całej polsce, biegać po urzędach z rejestrowaniem. Wszystko ma plusy i minusy. Wczoraj trochę pojeździliśmy z Agą, pod koniec zalałem full paliwa i nasmarowałem łańcuch pod piątkowy wyjazd. Jak tak jechaliśmy to zauważyłem ciekawą rzecz, mianowicie lepiej mi się jechało z pasażerem niż wcześniej solo. Jazda we dwoje była jakaś taka spokojniejsza, mniej nerwowa, obciążony motocykl reagował łagodniej na dodanie gazu, nie pchałem się jak zwykle między tiry na trzeciego, bardziej odpoczywałem podczas jazdy.

    I tak jadąc relaksacyjnie, błądziłem wtedy myślami w okół tenery 7oo, która ma dwadzieścia koni i niutków mniej i gieesa, który ma ich  ze trzydzieści więcej..... 

Komentarze : 6
2020-06-27 23:14:11 strażowy

...hehehe, drogi autorze naszych wspólnych przemyśleń - oczywiście że będziesz :) , bo tak już niektórzy mają. Poza ewidentnym poprawieniem fabryki względem swoich potrzeb, są osoby które traktują swoje toczydła nieco inaczej jak tylko wołki robocze i ci zwyczajnie nieco bardziej otwierają portfelik by cieszyć się z użytkowania swojej zabaweczki. I właśnie w ten sposób "odzyskujesz" poniesione nakłady. Minęły te czasy kiedy motocykli było niewiele na rynku wtórnym i tym samym godną sztukę można było wyceniać syto i sprawnie się sprzedawała - popyt robił swoje. Jak wiadomo, zabawa zawsze kosztuje, więc życzę nam wszystkim by każdy mógł być nadal sobą czerpiąc ze swojego hobby , każdy na miarę swoich możliwości :)

2020-06-27 19:04:08 jazda na kuli

TomSv - mądrze wybrałeś, gratuluję
DominikNc - za 3-4 lata będziesz sprzedawał starą, dobrą Hondzię, a na rynku bedzie wiele doposażonych Tenerek....
Strażowy - ciekawi mnie, czy następne moto też będę dopieszczał akcesoriami, czy może pójde stockowo po doświadczeniach z tigerem wiedząc, że nie odzyskam - innymi słowy stanę się takim moto-cynikiem...a tego bym nie chciał.
MarcinJan - niestety jest dokładnie tak, jak napisałeś.

2020-06-23 21:50:04 Marcin Jan

oczywiście czasy zwariowane ale chyba też triumph w Polsce nie jest jakoś popularną marką (choć w ostatnich latach trochę zyskali rynku) co też pewnie przekłada się na popyt na rynku wtórym. To raz a dwa mam taką teorie, że w tych czasach kwota za którą sprzedajesz akurat jest taką mało szczęśliwą sumą tj. albo sprzedają się tanie motki 8.000- 10.000 pln ( i tu naprawdę widzę ruch w interesie) albo sprzedają się drogie maszyny z górnej półki. Tj. pierwsza kwota nie jest wysoka i mimo covida nadal część społeczeństwa pozwala sobie na przyjemności a druga kwota to są kupujący którzy i tak śpią na kasie i zawirowania covidowe mają gdzieś więc kupują wymarzone cacka.

2020-06-15 18:21:34 Strażowy

...ta poprzeczką to tak trochę żeby " coś się działo w temacie " hehe i doskonale to rozumiem...co do zmiany sprzęta, chyba większość z nas tu poczytujacych jest świadoma że klamka już zapadła a autor jedynie pragnie rozsądnie ograniczyć straty materialne co jest całkiem zrozumiałe w przypadku osób które extra prezentów nie dostają i na większość swoich zachcianek sami muszą zapracować.
Moje pierwsze macanie z T7 wypadło blado, nie jeździłem a jedynie oglądałem i dosiadałem na targach.
W kilku momentach widziałem tą "taniość" wykonania....jednak opinie użytkowników zachęcają do tego by poromansować osobiście z tym rumakiem i przekonać się w jeździe o walorach użytkowych a te podobno są super w tym przedziale cenowym.
Jeśli nie śmigasz lekkiego off-a i częściej solo to jakoś mocno na 21 bym się z przodu nie grzał. 19 to moim zdaniem dobry kompromis jeśli jednak więcej pomykasz asfaltem. Dualowe gumy nieco pomogą i spokojnie można zjechać z czarnego.

Dopieszczanie swoich toczydełek to proceder tak naturalny jak oddychanie hehe. Przy praktycznie nowym motocyklu od razu wyszukałem sobie potrzebę zamontowania szerszej stopki, tylnych ramek pod kufry, przedniego wyższego gmola czy dodatkowych wskaźników i gniazd. Inna sprawa że to w zasadzie usprawiedliwione poprawianie fabryki hehehe...moto o wadze 275 kg i stopka boczna jak w 300- ce , ehh
Pisz, opowiadaj, dywaguje....wiele osób się przekona że nie jest mocno odosobniona w swoich dylematach ...
Pozdrawiam ...i do spotkania gdzieś tam w Polsce :)

2020-06-15 16:35:28 DominikNC

Tenera 700 jest super! Gdybym nie miał Hondy, to od razu bym zamówił. No, ale mam i nie sprzedam. Ostatnio też jeżdżę więcej po szutrach. Pozdrawiam!

2020-06-15 10:16:47 TomSV

Napiszę od siebie, miałem podobne dylematy tzn. kupować czy nie kupować a jak kupować to co? Nowe (gsxs1000f nowka) czy używane niby lepsze ale w cenie nowego(z1000sx 3-4letni).
Zaryzykowałem i kupiłem nowe...i przyznam szczerze że nie było ani jednego dnia kiedy bym żałował tej decyzji, nowe moto to nowe moto.Oprócz przeglądu po 1k km nic nie musisz robić. Przy uzywce przeważnie opony, serwis itp trzeba robić. U mnie na korzyść nowego przemawiała cena. I przy nowym moto na które cię stać wszystkie małe minusy znikają. U mnie to było Suzuki nowe vs Kawa używana. U ciebie Tenera vs GS. Dla mnie ceny bmw i serwisu są chore

  • Dodaj komentarz

Kategorie