Najnowsze komentarze
Znakomity test długodystansowy wra...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Nie ma już DominikaNC, Honda sprze...
Zaglądam do skrzynki, ale na szczę...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Fajny wyjazd, dzięki za relacje. B...
@Kawior. No proszę, pewnie że Cię ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

24.07.2015 16:33

Aso motocykl serwis i wielka lipa

smutna historia o tym jak Początkujący Motocyklista postanowił zmienić sprawdzony serwis na stosunkowo nowy w swojej okolicy i co z tego wynikło..

    W moim motocyklu w styczniu skończyla się gwarancja fabryczna. Zdążyłem zrobic trzy przeglądy gwarancyjne w autoryzowanym serwisie X. Serwis był trochę daleko bo prawie 50 km ode mnie, ale lubiałem tych ludzi. Prowadził go prawdziwy motocyklista jeżdżący jakimś starym customem z absurdalnie wysoko poprowadzoną kierownicą, na którym wyglądał jak rozwieszona na słońcu mokra koszula .  Zawsze brałem jakąś testówkę pojeżdzic i czas oczekiwania fajnie mi mijał. Wyjątkiem był serwis przy dwunastu, kiedy trzeba było zostawic moto na całe siedem godzin.

    Teraz gwarancja juz się skończyła w styczniu i mogę spokojnie bez jej utraty skierowac motor do zaprzyjażnionego ''warsztatu'' na zwykłą wymiane oleju i filtrów, tam gdzie ''serwisowałem'' swoje poprzednie motocykle. Wyszło by taniej. Pomyślałem jednak głębiej nad tym co chcę zrobic swojemu jeszcze całkiem świeżemu sprzętowi i stwierdziłem, że lepiej jeszcze się będzie nad tym dokładniej zastanowic. No bo w sumie w tym sezonie zrobię około 10 tyś km i taki przegląd czeka mnie tylko raz. Czyli nie ma co oszczędzac na tej jednej operacji i lepiej oddac moto w ręce specjalistów, którzy oprócz wymian dokładnie go sprawdzą, dokręcą i wyregulują co trzeba. W końcu jak lecę na tym dwie paki od święta to musi byc sprawdzone i ma hulac jak ta lala, czyż nie ?. No i nie oszukujmy się - pieczątki regularnie pojawiające się w książce serwisowej spowodują, że maszyna na rynku wtórnym pójdzie do ludzi dwa razy szybciej jeżeli zajdzie taka potrzeba. Znowu więc postawiłem na ASO, tylko że tym razem wybrałem zły serwis.

   Tak się złożyło, że parę miesiecy temu otworzył się u nas nowy dealer Kawasaki - nazwijmy go Y. Na sali sprzedaży wylądowało mnóstwo flagowych sztuk włącznie z nową H2. W radiu i na bilboardach poszła reklama zachwalająca przytułek jako prowadzony przez prawdziwych pasjonatów, którzy kochają Twój motocykl tak jak Ty sam. Pojawiłem się tam parę razy i wydawało mi się, że powinno byc bezproblemowo i bezpiecznie. Kupa ciuchów i innych gratów, bogactwo sprzętu. Za barem sympatyczny rezydent w koszulce Racing Team. Jedyne co mi się nie spodobało to to, że wspomniany dealer miał już od dawna ze dwie inne marki samochodowe sąsiadujące za ścianą. Co jak co, ale typowe ASO zawsze kojarzyło mi się nie najlepiej. Serwisując  firmowe auta nie raz zetknąłem się z najprymitywniejszymi próbami wyzysku klienta. Wszakże nic to nowego.

    No ale jest blisko i po drodze, więc zdradzam sprawdzony i rzetelny serwis X i jadę oddac motocykl do serwisu Y. Umawiam się na sobotę, a prace mają się zacząc w poniedziałek rano. Motor ma byc do odbioru w poniedziałek po południu.

    W sobotę zawożę Lalunie na miejscówkę. Ponieważ umówiłem się z siorą, że mnie stamtąd odbierze i pojedziemy pogadac na kawę gdzieś na miasto to jadę sobie w lightowym zestawie letnim, tak zwanym LZL. Japonki, koszulka, lekkie rękawiczki i spodenki na trzy czwarte. Zauważam podczas jazdy słoneczną autostradą, jak zmienił się komfort termiczny tej odzieży od czasu zmiany wydechu - nowy odprowadza ciepło z pod silnika a nie za motocykl. To powoduje, że mocno grzeją mi się gołe stopy i łydki, zwłaszcza prawa na którą napierdala struga gorących spalin. Tego dnia na termo mamy 31 stopni, więc jest dosyc ciepło. Jadę jeszcze pojżdzic po okolicy i po godzinie czuje, że mimo dżwigniętej szczeny w kasku mózg zaczyna mi się gotowac. Koncentracja spada ( nie tak szybko jakbym założył jakieś pełne, słabo oddychające ciuchy - ale jednak ) i radośc z jazdy maleje. W pysku sucho, oczy szczypią, organizm się odwadnia. Pojawia się lekka irytacja, czyli typowe objawy jazdy w afrykańskim skwarze. Temperatura asfaltu prawie 60 stopni, a przynajmniej tyle pokazuje termo na drodze szybkiego ruchu.  Tankuję na Szelu, żeby coś było w baku jak zwykle w takich ciuchach oparzając sobie prawą łydkę o silnik.

    Oddaje moto, dostaje potwierdzenie przyjęcia na serwis i obietnice, że zrobiony i umyty motocykl będzie zgodnie z umową gotowy w poniedziałek.

    Nie był.

    W poniedzialek w samo południe telefon z serwisu - niestety pojazd będzie do odbioru dopiero w piątek. Jaki piątek, co za piątek !? Ale jak to pytam, przecież miał byc dzisiaj ! Tak, ale niestety na stanie nie mamy filtra powietrza. Filtr został zamówiony i zapraszamy po odbiór w piątek.

    Tak naprawdę to nie potrzebowałem desperacko motocykla, ale jednak zagotowałem się  z lekka. Okey nie ma filtra, może się to zdażyc nawet w autoryzowanym serwisie(sic) więc zapraszamy po odbiór jutro. A tu piątek. Piątek??? Przecież to przyszłośc, niczym z filmów SF...

    Ale spoko. Grunt to spokój. Sprzedawca z hali nieco ratuje sytuacje dzwoniąc i proponując mi jakąś testówkę, gdybym koniecznie potrzebował  motocykla. Dziękuję uprzejmie i czekam na piątek. Piątek, piątunio, piąteczek...

    Dziś zajeżdżam po pracy po swój motorek. Mimo, że jadę wprost z zawodowych obowiązków i nie mam czasu na bawienie się w ciuchy, ubieram się już bezpieczniej. Na termometrach 28 stopni. Tym razem zamiast szortów mam zwykłe jeansy, a  zamiast biało-czarnych japonek - skórkowe półbuty :) Jest moc !

    Motor stoi w palącym słońcu nagrzany jak jaja tirowca i wypala lakier co już na starcie jest niefajne. Łańcuch, który ja delikatnie i dokładnie psikam smarem z rurki między rolki, żeby nie chlapał aż tak na fele i rurę teraz jest opierdolony cały na biało. Przypuszczam, że Motulem Roadem. Motulem, którego mechanik wyrażnie nie oszczedzał tego dnia, bo tego dnia był w świetnym humorze i miał gest.

    Byłem ciekawy, jak serwis Y umyje moje moto, bo samochody w ASO po serwisie to myją dosyc..róznie. Serwis X tego nie robił, to miało byc pierwsze moje serwisowe umycie motocykla. Sprzęt, który zawiozłem czyściutki niczym myśli ministranta, teraz był cymś nieco...muśnięty. Wyszła im słabizna.

    Na poczatku myślałem, że nikt go po prostu nie czyścił. Ale nie, ktoś jednak próbował psikac jakimś tłustym ciulstwem i rozcierac szmatką i to chyba na palącym słońcu, bo teraz tłuste kropki pozostale po tej fuszerce ciężko będzie rozetrzec...

    Obejrzałem, czy nigdzie nie porysowali mi sprzęta, powkurwiałem się pod nosem, pomruczałem coś do siebie jak sfrustrowany weteran z Afganistanu i idę po papiery.

    Przyjmuje mnie jakaś panienka, która na oko to z motocyklami ma niewiele wspólnego. Najpierw chce mi wydac kluczyki z jakiegoś samochodu. Potem daje mi fakturę i kieruje do kasy. Płacąc zauważam, że faktura jest żle wystawiona - na samochód marki ... zamiast na mój motocykl. Wracam do pani, a ta idzie gdzieś ją popoprawiac podczas gdy ja czekam na krzesełku z kaskiem na kolanach. W okół harmider, przewijają się puszkarze na serwis swoich samochodów i zadają głupie pytania. Jest coraz słabiej.

    Dziewczyna wraca z poprawioną fakturą. Proszę zatem o swoją książkę serwisową. A to pan zostawiał koledze ? No pewne, że zostawiałem prosze pani, co miałem nie zostawiac.

    Kobita przegląda stosy papierów a książki nie ma. Zaczynam się robic nerwowy.

    W końcu książka się znajduje w jakiejś szufladzie na samym dnie. Nie podbita. Pani uzupełnia wpis i przybija pieczątkę...a ja dopiero w domu orientuje się, że żle wpisała przebiegi. Bieżący wpisała tam gdzie powinien byc kolejny, a tam gdzie bieżący nie wpisała nic. Teraz to już trudno.

    No i tak wyglądała właśnie moja przygoda z serwisem Y, stosunkowo nowym serwisie. Gdyby kogoś interesowało czego ma unikac (szczególnie Multistrada) niech zapyta, to dam znac na priv. Nie chcę im tu robic antyreklamy na forum, bo czasu i tak nie cofnę i nic to nie zmieni, odpuszczam więc żeby sobie nie psuc karmy. Mam nadzieję, że motocykl został lepiej potraktowany mechanicznie niz kosmetycznie a ja od strony papierkowej. Olej w okienku jest nowy, filtr także, no i łańcuch mam profesjonalnie nasmarowany!

   Aha, co do łańcucha to zostałem poinformowany, że napęd mi się kończy. Szczerze w to wątpie, bo wiem jaki mam napęd i znam jego zakres obecnego rozciągnięcia. Sam go naciągam, to wiem. To działanie typowe dla ASO - prosta wymiana, na której można nabic sporo kasy. Żebyście nie myśleli, ż nasmarowanie łańcucha też jest w zakresie przeglądu, nie nie - serwis liczy za to 10,90 brutto za materiał i robociznę. Ogólnie całośc szarpnęła mnie mocno po kieszeni, ale skoro nie chciałem zamienników a poza tym od początku posiadania motocykla przeszedlem na fulla - Motula 7100 - więc jak chciałem tak teraz mam :(

    Jak zapewne się domyślacie moja noga nie postanie już w autoryzowanym serwisie Y, stosunkowo nowym serwisie w naszej okolicy. Za następne sześc tysięcy wracam do serwisu X prowadzonego przez nieco rzetelniejszych fachowców, którzy zawsze elegancko dbali o moje moto. Nie próbowali go czyścic, ale robili na czas i wiedziałem dokładnie czego mam się po nich spodziewac.

pozdrawiam wszystkich czytelników, patrzcie ASO-m na ręce ! :)

Komentarze : 20
2015-08-17 12:17:32 erjot

Zygzak to zapewne super sprzęt. Wygodniejszy, praktyczniejszy i jeszcze szybszy niż dziesiątka. Mnie jednak odstrasza masa i gabaryty ale gdybym mógł potestować dłuższy czas może zmieniłbym zdanie.

2015-08-13 17:28:17 Multistrada

@erjot
Czyli mój Zygzaczek to była dobra decyzja? Na początku miałem wątpliwosci, ale naprawdę ten sprzęt jest super, i to zarówno gdy jedziesz 50 km/h przez miasto, jak i 300 autostradą. Przepraszam, 299 bo mam jeszcze blokadę..

2015-07-31 23:38:28 left 4 dead

no to fajnie, zgramy jakiś wyjazd w połowie sierpnia, pojeździ się trochę po okolicy.pozdro

2015-07-31 16:55:22 erjot

Chętnie opowiem osobiście o swoich odczuciach i doświadczeniach ale skoro nie ma teraz możliwości spotkania to postaram się w skrócie opisać.
Tak jak się domyśliłeś 10 jest z 2013 nówka sztuka. Zacznę że to najfajniejszy i najlepszy motocykl jaki miałem. Jest zajebisty pod każdym względem pod jednym warunkiem, że wykorzystujesz go do tego do czego został stworzony czyli tor lub maksymalne pałowanie po drogach publicznych. W innych przypadkach może to być najgorszy wybór ze wszystkich motocykli. Wszystkie zalety jak atomowe przyśpieszenie, prędkość, poręczność, stabilność i ogólnie prowadzenie zwłaszcza w zakrętach bledną jeśli chcesz wykorzystywać go w mieście lub do spokojniejszej jazdy. Wtedy okazuje się że motocykl jest frustrująco niewygodny i nie daje żadnej frajdy z jazdy głównie za sprawą typowo sportowej pozycji i agresywności.
To oprócz oczywiście mocy główna różnica z SX, wymagająca pozycja i agresywna błyskawiczna reakcja na wszystko co robisz na moto od gazu, hamulców poprzez zmianę kierunków i składania w zakręty. To wszystko niewątpliwie zalety ale tylko przy maksymalnie ostrej jeździe. Jeśli masz ochotę czasami pojeździć spokojniej lub po drogach gdzie nie ma możliwości względnie bezpiecznego odkręcania to po 15 minutach masz dość tego motocykla. Są oczywiście różne rodzaje map zapłonu które to wszystko wygładzają ale oprócz trudnych warunków atmosferycznych lub przy jeździe z plecaczkiem nie widzę sensu tego stosować, gdyż zmieniają moto w kluche a pozycja i tak zostaje sportowa i mocno niewygodna co daje beznadziejne połączenie.
Eksploatacja podobnie jak w każdym mocnym litrze. Z tą różnicą że tu prawie spokojniej nie jeździsz więc jeszcze trochę szybciej się zużywa.
Spalanie miałem 6 litrów jak go docierałem, co było jedyną zaletą tej czynności. Obecnie przeważnie 10-12 a przy autostradowych 300 na zegarze to i 15 potrafi zassać, choć taka jazda tym sprzętem nie należy do najprzyjemniejszych, tu zapewne zdecydowanie bardziej ze względu na stabilność i charakterystykę sprawdza się zygzak czy inne hyperbajki.
Podsumowując motocykl jest zajebisty i godny polecenia ale tylko dla osób które mają możliwość pojawiania się na torze lub są totalnymi "świrami" dla których liczy się tylko adrenalina, moc, prędkość i latanie na kolanie po winklach.
W moim przypadku będzie to chyba pierwszy i ostatni supersport bo zaczynam z różnych powodów potrzebować trochę więcej spokoju, choć wiem że by mi go bardzo brakowało i optymalnym rozwiązaniem byłby drugi motocykl ale to finansowo może być trudne do zrealizowania.
Wszystko co powyżej to tylko moje subiektywne opinie blisko 40 latka, z którymi jako 20 latek pewnie nie do końca bym się zgadzał. Niezależnie jednak czym będę jeździł w przyszłości (a mam nadzieję że będę) to zawsze zapytany o zdanie, odpowiem że najfajniejsze motocykle to sporty.

2015-07-31 13:11:27 left 4 dead

erjot, jak zrobiłeś 20 tyś na ZX10R i znasz się dobrze na serwisach mniemam, że posiadasz najnowsza odsłonę dziesiątki, czyli 2011 wzwyż, lub kupiłeś nówkę. chciałem zatem zapytać, o parę zagadnień.
jak się sprawuje maszyna (bo to przecież jeżdżący komputer, który przetwarza dane 200 x na sekundę) i ile pali podczas pałowania i na spokojniej (chociaż wiem, że pali - ile wlejesz ;) )
druga kwestia, tak szczerze, jak zniosłeś przesiadkę po 25kk z Z1000SX, który w sumie jakoś tam mieści się w pojęciu ''wygodny motocykl'', no i jak Ci się nią jeździ, czy to była dobra decyzja, czy znów wybrałbyś sporta, czy da się tym jakoś normalniej jeździć jak człowiek ma ''spokojniejszy'' dzień itd. z góry dzięki

2015-07-30 14:17:09 erjot

I tu często pojawia się ten mały problem z terminarzem. U mnie piątki raczej odpadają ale może w jakiś weekend się uda.

2015-07-30 06:12:33 left 4 dead

Chudów mam prawie po sąsiedzku, tylko że w czwartki akurat mam trasę daleką i nigdy nie zdążę:) a teraz dwa weekendy pod rząd mam imprezy rodzinne. Ale będę jeździł teraz w piątek po południu i w przyszły piątek w okolicy Chudowa, to można by się spotkać. Albo kiedyś w późniejszym terminie. Mulitistrada daj też znać, czy by Ci pasowało i w ogóle jak ktoś z tutaj zaglądających by reflektował, to też zapraszam

2015-07-29 22:57:32 erjot

Miałem Z1000SX teraz ZX10R. Pierwszym zrobiłem 25 tys. drugim prawie 20 tys. więc na serwisach Kawy trochę czasu spędziłem. Chętnie polatam, niestety z braku czasu to tylko krótkie wypady. Chudów, tam co czwartek są zloty. Ogólnie nie przepadam za takimi imprezami ale można się tam spotkać. Ewentualnie inne propozycje?

2015-07-29 21:30:02 left 4 dead

można by gdzieś polatać, albo rzeczywiście browara wciągnąć. @erjot, też masz jakąś Kawę ?

2015-07-29 11:41:31 erjot

No to może jakieś spotkanie? Jestem z Dąbrowy Górniczej a tu chyba sporo osób z tego regionu?

2015-07-28 20:32:54 Multistrada

O tych serwisach to by trzeba przy jakimś browarze pogadać 

2015-07-27 21:43:38 left 4 dead

no tyle to zajęło, cóż :) ale teraz jak już wiadomo, można rzeczywiście przypomnieć o filterku...
co do Bielska słyszałem wiele dobrego o serwisie, ale akurat pod kątem BMW, więc Kawa pewnie też śmiga

2015-07-27 15:54:00 klurik

Nie ma to jak umówić się na coś nie mając w ręku narzędzi do skończenia zadania.
Podsumowując - tydzień na wymianę filtrów i oleju?

2015-07-26 22:01:18 Marcin Jan

ale teraz wiedząc o który chodzi serwis można im przypomnieć aby sobie filterek zamówili wcześniej :).

2015-07-26 19:43:34 erjot

Ja polecam Bielsko, mimo że mam spory kawałek drogi tylko tam serwisuję moto. Testowałem też inne ASO w Gliwicach i Katowicach(już go nie ma) i nigdy więcej tam nie wrócę.

2015-07-26 11:55:20 left 4 dead

marcin@ i katje@. dealer to głównie sprzedaż i serwis. opisałem tylko niekompetencje samego serwisu bo mnie ona spotkała. brałem pod uwagę, że serwis jest nowy, więc musi okrzepnąć. tak się składa, że to ja musiałem pomagać im się wdrażać :)
nie chciałem jednak szkalować dobrego imienia tej firmy dlatego, że od strony salonu spotkałem się wcześniej z życzliwą i profesjonalną obsługą. parę miesięcy temu bowiem użyczyli mi testowego Versysa, kiedy próbowałem ze zmianą moto, jak zapewne pamiętacie.
do transakcji nie doszło, ale postanowiłem robić tam przeglądy, bo złapał się fajny kontakt i logistycznie bliżej. no ale cóż serwis mają na dużo słabszym poziomie niż sprzedaż, która nawet w tej sytuacji wykazała się refleksem proponując mi zastępczy motocykl.
tak więc widzicie jakie miałem powody nie upubliczniając nazwy firmy. jeden jej filar działa świetnie, a drugi słabiej - mam nadzieje, że wkrótce ten poziom się wyrówna na plus :)
erjot@ serwis w którym robiłem dwa poprzednie przeglądy, gdzie sprawnie to pracowało to Kawasaki Rybnik

2015-07-25 21:38:32 Marcin Jan

A jeszcze jedno mi się mocno wydaje że ASO jest w obowiązki posiadać na miejscu jakieś tam części nie mówiąc już o materiałach eksploatacyjnych. Pan Józek w warsztacie może nie mieć bo serwisuje wszystkie marki ale ASO? A jeśli ASO nie ma to powinni być tak dogadani że rano zamawiają a na 14 tego samego dnia mają dostawę . Więc łagodnie potraktowałeś brak filtra na miejscu. Dali aby rabat za fatygę?

2015-07-25 21:31:39 Marcin Jan

Nie wiem po co ta czajana z tym serwisem , opisałeś fakty, nie pomawiasz, więc czego się boisz?

2015-07-25 14:18:54 erjot

A ten fachowy serwis to gdzie? Bo opisywany to się domyślam.

2015-07-25 14:14:25 Katje

Oj tam karma.. Serwis Y siedzi i zaciera rączki zadowolony, że mu uchodzi na sucho i nikt nie rozpowiada o jego niekompetencji. Trzeba było im powiedzieć parę słów, a w internecie podać, o kogo chodzi, bo tak to cały wpis bez sensu.

  • Dodaj komentarz

Archiwum

Kategorie