Najnowsze komentarze
Znakomity test długodystansowy wra...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Nie ma już DominikaNC, Honda sprze...
Zaglądam do skrzynki, ale na szczę...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Fajny wyjazd, dzięki za relacje. B...
@Kawior. No proszę, pewnie że Cię ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

25.03.2016 18:28

Sęp Roku.

smutna historia mojego nekrokanibalizmu a także preludium do kolejnej ucieczki Szczura na Motocyklu

    Tak jak rok temu w marcu tak i dzisiaj przygotowałem dla Was podsumowanie - podsumowanie tego jak funkcjonuje ten twór, który właśnie czytacie. Zabrałem się za to teraz bo mamy jeszcze marzec a w marcu dwa lata temu powstał nasz blog. Dzis zatem są jego drugie urodzinki.

    Otóż po zalogowaniu na swój blogowy profil widzę parę zakładek, wśród których jedna to statystyki bloga. To co wydarzyło się tutaj przez te dwa lata w cyfrach przedstawia się więc następująco :

    -  na blogu opublikowałem 87 wpisów

    - skomentowaliśmy wpisy łacznie 591 razy

    - średnia dzienna ilośc odsłon kiedy nie wpada świeża treśc to 49

    - w tym miesiącu zajrzeliśmy na bloga 5046 razy

    - łączna ilośc wszystkich odsłon bloga to 94 182

    Zastanawiacie się pewnie czy nie pomyliłem się pisząc '' nasz blog ''. Otóż nie, nie pomyliłem się. Pamiętacie jak rok temu pisałem o blogerach, wypaleniu i cyfrowych śmietniskach ? To wszystko nadal jest aktualne i zdania nie zmieniłem. Rok temu podzieliłem się z Wami moimi przemyśleniami o niefinansowych motywach blogowania i postawiłem tezę, której nadal bronię - mianowicie taką, że zakładamy blogi głównie dla siebie - po to by się wypowiedziec i wyrazic. Jest to decyzja nie bójmy się powiedziec raczej nie jakoś specjalnie altruistyczna, bardziej po prostu samolubna. Widac to chociażby po tym jak blogi nagle znikają - bez uprzedzenia, nieomal niezauważalnie, zużyte i porzucone na cyfrowym śmietnisku. Jeśli chodzi o nasz blog napisałem tak bo uważam, że ja jako motocyklista już się wystarczająco wypowiedziałem, uzewnętrzniłem i teoretycznie spełniłem w temacie. Opowiedziałem większośc tego, co chciałem opowiedziec. Jednak świadomośc, że są czytelnicy którzy zaglądają w tą przestrzeń coraz bardziej mnie motywuje. Już nie piszę tylko dla siebie.

    Oczywiscie jak wszędzie są żelazne wyjątki od reguły - ludzie którzy nadal publikują jak Motolupa, Michał K czy Multistrada, który pewnie uaktywni się po wyprowadzeniu swojego Zygzaka z mrocznych czeluści garażu na swiatło dzienne. Dziękuję im że nadal piszą a Wam że nadal nas czytacie.

    Poprzedni rok blogowania był inny niż pierwszy. Założyłem typowo motocyklowy profil na Facebook'u i tam też coś niecoś powrzucałem ściśle powiązując to z blogiem. Czy eksperyment ten jest udany, tego nie wiem. Wiecie sami jak to jest z FB. Nie zauważyłem nagłego zalewu nowych czytelników, choc prawdopodobnie sama nazwa Jazda Na Kuli komuś tam obiła się o uszy. Ale raczej słaby to efekt i nic wielkiego z tego nie wynika, nieważne.

    Co jeszcze..a tak, jak kiedyś wspominałem i co widac na moim FB - Ścigacz.pl przysłał mi statuetkę Blogera Roku 2015 w podzięce za moje wypociny. Nie będę ściemniał i powiem, że sprawiło mi to ogromną przyjemnośc - statuetka stoi na widoku a ja nadal cieszę jak dziecko ilekroc ją widzę, tak jak cieszą mnie Wasze życzliwe komentarze które na zawsze zamieszkały w mojej głowie

    Ostatnią rzeczą którą wspomnę odnośnie ostatnich dwunastu miesięcy to niesamowity i nieco przerażający oddżwięk jednego z moich ostatnich wpisów - '' Tajemnicza śmierc Maxa Motovlogera ''. Kto czytał, ten wie o czym to było i jako człowiek myślący prawdopodobnie zdaje sobie sprawę, że napisałem to zupełnie na poważnie i z należytym szacunkiem. Specjalnie nie użyłem zdjecia Maxa do ilustracji wpisu, ani nie wrzuciłem tego na FB. Wpis udostępniony został na fejsbukowym profilu Ścigacza ...no i rozpętało się piekło. Wściekli internauci, wśród których jak przypuszczam było mnóstwo tych, których o hienostwo posądziłem między słowami w swoim artykule, rozpoczeli Świętą Inkwizycję. Powiem Wam, że na poczatku wybałuszyłem oczy przerażony skalą hejtu pod adresem moim i Ścigacza, by na drugi dzień zacząc kręcic głową z niedowierzaniem nad tym jak bardzo lubimy się grupowo linczowac. Odezwał się nawet motovloger, który de facto jako jeden z wielu zapoczątkował tą niepotrzebną paranoję i zajebał mi od hien cmentarnych i Sępów Roku. Uśmiałem się z  tego do łez, bo wyobrażcie sobie, że pod jego pełnym nienawiści i wkórwienia komentarzem jakiś motocyklista nie będący nawet moim znajomym wkleił jego posta, od którego zaczął się cały ten cyrk i pogratulował mu zdobycia miana Heretyka Roku. Jak myślicie co zrobił po chwili nasz bohater ? Tak ! Sam skasował cały swój hejterski komentarz ...i to na pełnej prędkości.

     Takie to jaja z tym fejsbukiem.

     Żeby Wam przybliżyc jeszcze bardziej jak gigantyczny w mojej małej skali krąg zatoczył ten wpis to zdradzę, że najpoczytniejszy post który dotchczas zgromadził na moim blogu najwiecej wyświetleń dobił z wielkim trudem do 4000 i to przez dłuuugi czas od ukazania się. Natomiast ''Tajemnicza..'' otworzona została w parę dni w liczbie 19 500 wyświetleń. Jak myślicie, ten wpis był aż tak wielokrotnie lepszy od wcześniejszych ? Ciekawe co nie ?

     Podsumowując moje blogowanie - teraz jestem w najlepszym jego okresie. Wiecie czemu ? Bo mam wyjebane. Tak, teraz piszę żeby pisac i nie muszę już obserwowac efektu jaki wyzwala u innych moja twórczosc, co otwarcie Wam przyznaje, że na początku mnie trochę zajmowało, pewnie jak każdego. Mam nadzieję, że przefiltrowana pod tym kątem i przez to bardziej bezkompromisowa moja działalnośc nadal będzie atrakcyjna - bowiem piszący bez czytającego jako twórca jest niczym.

    To tyle o naszym blogu. Życzę Wam Wesołych i Spokojnych Świat. Sobie życzę, żebym za rok usiadł przy starym, poobijanym laptopie który grzeje się i wiesza niemiłosiernie i stworzył dla Was kolejne podsumowanie. Jeśli tak się stanie, to będzie dobrze. Przed nami zupełnie nowy sezon i wiele fajnych rzeczy może się jeszcze wydażyc.

ps. jeśli podobały Wam się wcześniejsze moto relacje z moich podróży mam dla Was dobrą wiadomośc... w Wielką Sobotę Szczur na Motocyklu alias Mistrz Prostej Spod Światał znowu wyrwie się na tydzień z objęc bezlitosnej korporacji i wraz z ukochaną partnerką wyruszą poobijaną i kopcącą furgonetką na stołeczne lotnisko. Stamtąd, w samym środku Świąt Wielkanocnych polecą dalej na poszukiwanie kolejnej przygody. Zobaczymy, czy tam gdzie się udają zastaną coś ciekawego, co będzie można zrelacjonowac w naszym kochanym temacie motocykli. Lewa!

Jazda Na Kuli.

Komentarze : 5
2016-04-04 22:29:21 left 4 dead

thx!

2016-03-28 14:34:33 DominikNC

Brawo Ty, pozdrawiam!

2016-03-28 09:05:23 Bednar Moto

Powodzonak byku

2016-03-26 10:56:35 erjot

Gratuluję nagrody. Uważam że jest w pełni zasłużona.

2016-03-25 19:10:07 okularbebe

Prawda. Piszmy póki nam się chce. Nikt za to nie płaci, więc nam wolno prawie wszystko. Teksty niech się same obronią. Niech treść trafi do choćby jednego. Wtedy zawsze warto. LEWA!

  • Dodaj komentarz
FotoBlog
Galeria:
blog roku
[zdjęć: 1]

Archiwum

Kategorie