Najnowsze komentarze
Znakomity test długodystansowy wra...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Nie ma już DominikaNC, Honda sprze...
Zaglądam do skrzynki, ale na szczę...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Fajny wyjazd, dzięki za relacje. B...
@Kawior. No proszę, pewnie że Cię ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

01.06.2016 21:14

Triumph 800 - trzy gary od Anglików

czyli historia zakupu mojego piątego motocykla

    Wspominam sobie czasem z uśmiechem jak kupiłem swój pierwszy motocykl i parę dni póżniej wyjechałem wcześnie rano na autostrade A1. Byłem nieprawdopodobnie ciekawy tych przyspieszeń i prędkości jakich nie znałem z samochodów którymi wtedy jeżdziłem. Celowo nie zatankowałem Bandita, żeby go zbytnio nie obciążac w procesie rozwijania jego prędkości maksymalnej. Klejac się i tuląc niemowlęco do czarnego baku rozpedziłem go z najdłuższej ''górki'' do licznikowych 220km/h. Pędząc tak przed siebie byłem niesamowicie podjarany tym osiągnięciem.

     Gdzieś tak na wysokości zjazdu na lotnisko w Pyrzowicach zabrakło mi paliwa.

 

 

     Wspomniałem tutaj celowo o samochodach, bo od wielu lat jeżdziłem głównie mułowatymi vanami, dostawczakami i cieżarówami. Tak ukształtował się raczej spokojny i płynny sposób mojego jeżdżenia. Motocykle wpadły w ten schemat jak słon do składu porcelany, lub jak kto woli odbezpieczony granat do wnętrza w pełni obsadzonego czołgu. Zdumiony osiągami jakie oferują jednoślady przez trzy - cztery sezony radośnie i nieodpowiedzialnie próbowałem bezustannie naginać stawiane przez fizykę ograniczenia.

    Gdzieś tak w połowie zeszłego sezonu wszystko zaczęło wracać do normy.

    O tym, że chciałbym teraz nieco łagodniejszego silnika w motocyklu przekonałem się finalnie gdzieś w kwietniu tego roku. Wtedy własnie zmieniono mi warunki dzierżawy i musiałem sie przesiąśc z trzyletniego, lekkiego turbodizelka z momentem prawie dwieście niutków na trzycilindrową wolnossącą benzynówkę o pojemności 1.0 z zamontowaną instalacja gazową. Na początku otrzymana w dzierzawę nowiutka Ibiza doprowadzała mnie do szału podczas chociażby manewrów wyprzedzania, gdzie ominięcie przeładowanego bułgarskiego Tir'a pod górkę zajmuje około dwa tygodnie. Jednak po upływie parunastu dni przyzwyczaiłem się do nowych, skastrowanych osiągów, zacząłem jeżdzic spokojniej. Zamiast gonić ciągle z wywieszonym ozorem wyluzowałem i zacząłem nawet trochę bardziej wypoczywac za kierownicą, za którą muszę codziennie spędzać tyle czasu.

    Wiadomo już zatem, dlaczego poszukiwałem motocykla o mocy mniejszej niż Z 1ooo, a nie większej.

    Pomyślałem na spokojnie, że dobrze by mi zrobiło przeniesienie części tej filozofi na jazdę motocyklem. Kryzys pogłebiał dodatkowo wąski wachlarz zastosowań mojego sprzęta. Na domiar złego jazdy na słabszych sprzętach nie okazywały się wcale gorsze, czy nudniejsze niż na moim Zecie, czasem nawet wręcz przeciwnie. Zegar tykał a jego czas mijał.

    Znalezienie sensownego nastepcy dla takiego Kocura jak Z 1ooo nie było wcale zadaniem łatwym. Z powodu zbyt wielu jazd testowych które odbyłem stałem się ofiarą zbyt dużego wyboru co skutecznie mąciło moją percepcję i piętrzyło wątpliwości. Wiedziałem jednak, że mimo iż sprzęt będzie słabszy i spokojniejszy to musi mieć jednak choć trochę tego pazura - powinien być odrobinę nietypowy tak aby mógł chociaż spróbować zastąpić tak wymuskaną i agresywną maszynę jaką była czarna Kawa. W przeciwnym wypadku było dla mnie oczywiste, że ten manewr może się nie udać i że będe żałował swojej decyzji. Z tych głównie względów ze stawki odpadł ostatnio chociażby ostatnio opisywany Versys.

    Ostatecznie zdecydował czynnik trudny do zaklasyfikowania racjonalnymi metodami - imidż motocykla. Położyłem szczególny nacisk na to aby czuć samą radochę już ze zwykłego patrzenia na swój motocykl - tak jak miało to miejsce w przypadku mojego Kawasaki. W tej kategorii moje nowe moto ma u mnie konkurencję jedunie w postaci najnowszej Multistrady.

     No i właśnie w ten sposób i na podstawie takich kryteriów na parkingu wsród blokowisk, pod  rzędem wysokich tui zagoscił mój nowy motocykl - czarny Triumph Tiger 800 XR - czyli drogowa wersja z dziewiętnasto całowym kołem odlewanym z aluminium.

     Sobota w którą go kupiłem to był w ogóle wariacki dzień. Z rana musiłem jechac autem w parę miejsc a potem pognałem prosto na Orange Days do KTM'a gdzie czekały na mnie Advenczery 1190 i 1290 ( tym wariatom poświęce chyba osobny wpis ). Po jazdach testowych odbytych z całą kasą na motor upchaną w kieszeni spodni pojechałem prosto po Agnieszkę i udaliśmy się do miasta oddalonego o czterdzieści kilometrow kupić motocykl, który obejrzeliśmy już parę dni wcześniej i którego stan sprawdziłem sam wedle swojej wiedzy i umiejętności.

    Transakcja przebiegła gładko i kulturalnie - sprzedąjacy wraz z żoną , pierwsi właściciele Tigera nie mieli w mojej ocenie nic do ukrycia. Odbyłem jazdę próbną wpłaciwszy uprzednio całą kwotę w zastaw a potem pośmialiśmy się, pogadaliśmy, dobiliśmy targu i odjechałem na motocyklu a Aga ruszyła za mną samochodem.

    Co do samego motocykla to pochodzi on z polskiego salonu z rocznika 2013. Jest to wersja XR czarna ze złotymi lagami, ale różni się od standartowej dołożonymi handbarami i dziobem od wersji XC. Została dodatkowo doposażona w wyższą szybę, oryginalny tankbag Triumph'a, gmole SW Motech, instlacje pod nawigację a także kufer centralny Kappa Garda 52 litry. Z fajniejszych rzeczy to w serii ma jeszcze wyświetlacz biegów i gnazdko 12 V.

    Otrzymałem także instrukcje obsługi, dwa kluczyki i książeczkę sewisową - wszystko jeszcze w oryginalnym etui z logo marki. Pod siedzeniem zapięty zestaw oryginalnych kluczy.

    Tiger 800 to motocykl zdecydowanie bardziej mięsisty w przedniej sekcji. Kupiłem go z przebiegiem 20 555km. Ostatni przegląd został wbity w książeczkę w sierpniu 2015'go roku przy przebiegu 19 500 km - wtedy wymieniono także klocki hamulcowe i opony na nowe Pirelli Scorpion Trail. Badanie techniczne pochodzi z maja tego roku i jest ważne jeszcze przez dwa lata.

    Nawiązując jeszcze do samego zakupu to nie była to żadna okazja. Zapłaciłem za niego kwotę która jest górną granicą za ten rocznik. Albo inaczej - to była okazja ale nie cenowa - tylko jakościowa. A jak wszyscy dobrze wiemy te dwa rodzaje okazji rzadko łaczą się w całośc w obrębie jednej oferty. Fajnie, że dostałem fakturę - oszczędzę tych parę stów na podatku przy rejestrowaniu.

    Nie bedę na razie opisywał jak się jeżdzi na Tigerku bo jestem jeszcze w zbyt euforycznym nastawieniu do tego motocykla. Poczekam,  polatam nieco dłużej i postaram się powyciągać też jakieś minusy tego sprzęta, żeby było po prostu bardziej rzetelnie. Na razie powiem tylko tyle, iż Aga stwierdziła, że gdybym teraz spowrotem kazał jej przesiąść się na tylne siedzonko Zeta to chyba nie chciała by juz jeżdzić na motocyklu. Że dla tyłka to była  katorga.

    Na dniach planuje zlać pływającego w komorze silnika Castrola i wypełnić jednostkę Motulem 7100 wraz z wymianą filtra. Tysiąc kilometrów zaledwie mineło od przeglądu, ale z drugiej strony też to dziesięc miesiecy a jakoś tak nie ufam Castrolowi. Zamawiam też wkrótce deflektor na szybkę. Co będę robił dalej, tego jeszcze nie wiem.

    I w ten właśnie sposób zagorzały fan Kawasaki przeszedł do obozu mało sobie znanych, tajemniczych Anglików. Mój awatar, gadżety i ciuchy z logiem zielonych, które pokupywałem sobie, lub dostałem w prezencie przez minione lata jakby troszkę się zdezaktualizowały. Mimo, że przecież nadal pełnią swoją funkcję...smycz dalej jest smyczą a brelok do kluczyków dalej brelokiem. Czas płynie a wszystko jest względne.

    Nasz Blog też się powolutku zmienia, co również zauważają zaglądający tutaj czytelnicy. Widac gołym okiem jak robi się tu spokojniej, bardziej zachowawczo. Dawny Mistrz Prostej Spod Śwateł, który euforycznie opisywał swoje wariackie  pierwsze moto-przygody, przypały z Policją i czychajace zagrożenia na dwóch kołach - zmienia się w Dziadzia na turystycznym enduro z kuferkiem, który jedzie sobie na wycieczkę. Więc jakby to powiedziec...

    Trochę nuda, no nie ?

Komentarze : 19
2016-06-28 11:44:08 multistrada

"W tej kategorii moje nowe moto ma u mnie konkurencję jedunie w postaci najnowszej Multistrady." Zazdrosny jestem (-;

Gdy kupowałem Bandita, to de facto Suzuki wygrało wtedy z Triumphem 1050 głównie przez $$$.

Gratulacje!

Aha.... no wiesz teraz na Angliku, to będziesz musiał jeżdżąc po EU wozić ze sobą paszport (((-;

2016-06-07 00:28:51 FZS 600

Cóż, powiem krótko: ZGADŁEŚ :)
Gratuluję serdecznie!
W pewnej mierze Niva przypomina mi właśnie Tigera 800: to też nie jest sprzęt w bardzo ciężki teren (nie nadaje się jako "przeprawówka"), ale sprawdza się świetnie poza drogami i jest wystarczająco komfortowa na asfalcie. No i ma w sobie "to coś" :)
Z niecierpliwością czekam na dalsze Twoje wpisy i komentarze!

2016-06-06 21:21:29 jazda na kuli

FZ600 przychodzi mi na myśl Łada Niva, ale pewnie nie zgadłem,bo podpowiedzi było mało. Ja miałem kiedyś Zaporożca ZAZ969M i miałem też okazję jeździć Wołgą i Samarą :)
Mjk - rzeczywiście luz wskakiwał w mojej Kawie zadziwiająco lekko. W Triumphie przez to na początku przebijałem na jedynkę :) jednak w Tigerze lepiej mi się zmienia biegi - lepiej wchodzą przy niskich obrotach i można zapomnieć o międzygazie przy redukcjach
Tombi - sam dzwięk silnika jakoś tak dziwnie piszczy :)
bart moto ja sobie nie wyobrażałem kiedyś życia bez nakeda ;)
vilip percepcja się zmienia - dla mnie już teraz po pierwszych 500km mógłby nawet być wyższy
jeszcze raz dzięki wszystkim

2016-06-06 14:27:15 bart_moto

Jak ktoś lubi pojechać czasem gdzieś dalej to takie kroki są nie uniknione. Ja na ten sezon kupiłem Horneta 600, bo zawsze chciałem, ale że lubię pojechać czasem dalej to następny kiedyś będzie jakiś turysta z pazurem.

2016-06-06 14:08:44 FZS600

Hej, gratuluję wyboru motocykla. Gdybym miał na coś zmienić mojego ukochanego Fazera FZS 600, byłby to właśnie mniejszy Tiger. Oby służył Ci jak najlepiej!

W pełni też zgadzam się z Twoimi uwagami odnośnie samochodów - o wiele bardziej na luzie jedzie się, gdy nie masz setek koni pod maską. I mówię to ja, właściciel bardzo specyficznego samochodu, dającego pierwotną radość z jazdy. A mianowicie...... zresztą może spróbujesz zgadnąć? Podpowiedź: jest radzieckiego pochodzenia :)

2016-06-06 10:08:39 Mjk

Przyznaj, brakuje Ci tego, że na światłach zawsze bez problemu wchodził luz? ;) kawasaki nawet w małych motocyklach montuje ten patent. Mi tego zawsze brakuje w innych moto.
Czekam na opis pierwszej wyprawy w nieznane.

2016-06-03 22:46:06 tombi

Od października pomykam XCx, jakieś 4 kkm i podzielam zachwyt i euforię piszących wyżej (w większości teoretyków:-)). Po przesiadce z Trampka różnica jest zdecydowana i odczuwalna.
Opisując Tygrysa nie obędzie się bez informacji o przedziwnym dźwięku silnika (nie wydechu!), gdzieś wyczytałem, że brzmi jakby dwa kościotrupy kopulowały w metalowej beczce i zgadzam się z tym.
Oczywiście serdecznie gratuluję i życzę wielu bezawaryjnie nawiniętych kilometrów!

2016-06-03 12:36:23 Alumn

A ja nie podejrzewałem ;), ale też szczerze gratuluję...

2016-06-03 10:35:25 sirturek

No gratuluję słusznego wyboru. Piękny nietuzinkowy motocykl. Podejrzewałem, że będzie to właśnie tiger. Życzę długich i radosnych wycieczek.

2016-06-03 10:33:36 vilip

Brawo za decyzję. Gratuluje zakupu. Od razu zrobiłem przegląd Triumph'ów obecnych na naszym rynku i "tygrysek" jak na mnie ciut duży, ale podoba mi się Speed Triple :-) Tym już bym polatał...
Oby Tiger dobrze Ci służył i napędzał Twoje kolejne fantastyczne wpisy na blogu. Niech się dobrze sprawuje,
pozdrowienia

2016-06-03 09:12:49 Jurajski_Macho

Gratulacje gratulacje ! i 3 rzeczy na szybko przyszły mi do głowy:
1. Nie wiem ja chyba jak w tym kawale o zboczeńcu co mu się wszystko kojarzy z gołą babą ale ten motek kojarzy mi się z Vstromem DL650 moim ukochanym przyszłym moto (jak zdam A :-)). Na razie pomykałem nim tylko na drogach poza-administrowanych więc pełnego oglądu nie mam, ale dla mnie są to baaardzo wygodne i wspaniałe do jazdy motocykle.
2. Kiedy jechałem teraz na długi weekend z Częwy do Brodnicy, czyli jakby nie było przez pół Polski, to klasa turystyczne Enduro w czwartek Bożociałowy po prostu królowała na naszych drogach. Oprócz wszelkiej maści "na wolno" chopo-cruiserów 3/4 motocykli które mijałem to turistikenduro - w tej klasie głównie BMW GS, RS jak one sioę tam zwą z różnych roczników, dużo Vstromów, etc. Nie jest to przypadek, bo jest to chyba najbardziej uniwersalny typ motocykla. Do miasta po krawężnikach, ok. Na trasę żeby przycisnąć - da się (większość pacjentów lata na tym ok 160 km/h bo ganiałem ich moim CIvicem i tak średnio lecieli) zjeżdzą się do lasu nad wodę - też da się. Słowem moto do wszystkiego i jako rzekła twa oblubienica jest to plecako-friendly motek.
3. Prywatnie mam jako drugi w rodzinie pojazd z 1.0 3 cyl - Skoda Citigo. Ja mam wersję 75 kM co w tej budzie daje osiągi....całkiem słuszne. Problemem jest wstawianie tego do Fabek, Polówek i innych ciężkich pojazdów gdzie nie jest zachowany właściwy stosunek mocy do masy. Tak BTW to jako emerytowany pracownik salonu samochodowego :D doradzam zawsze wszystkim żeby patrzyli sobie na stosunek mocy do masy liczony tak: Moc silnika wyrażona w kM / Masa pojazdu wyrażona w Tonach. DLa przykłądu mój Civic 1.8 - 142/1.2 = 118.3 ; jak wam wychodzi więcej niż 100, to auto jeździ, poniżej = męczarnia :D

2016-06-03 07:55:40 saymon_125

Gratuluję, od poczatku obstawiałem Tigera!! ;-) Nie Ci się dobrze sprawuje i dostarcza jeszcze większej inspiracji do pisania. Kto wie, może sam się kiedyś na niego przesiadę.
Pozdro.,
Saymon_ER6 ;-)

2016-06-02 20:24:33 jazda na kuli

serdeczne dzięki panowie za ciepłe przyjęcie Tygryska w Waszych komentarzach. cieszy, że motocykl wywołuje raczej dobre skojarzenia.
oczywiście powoli gromadzę spostrzeżenia i przemyślenia na temat tego modelu, aby za jakiś czas przygotować rzetelny materiał.
tak na szybko - motor daje poczuć o wiele więcej wolności z jeżdżenia tzn.przedwczoraj wyjechałem zaraz po deszczu bo tak mi się chciało i latałem radośnie po kałużach czego Zetem raczej bym nie zrobił. "wolność wyboru drogi,której jakość od teraz jest nieistotna" napisał okularbebe i trafił w dziesiątkę - powoli przyzwyczajam się, ze dziur nie trzeba próbować omijać i że można spokojnie przelatywać z dużą prędkością przez rozkopane torowisko. tiger wybiera to wszystko a zawiecha nie strzela w kręgosłup za każdym razem :)

2016-06-02 16:10:29 michal-k

Gratulacje z zakupu nowego motocykla! :) Nie miałem okazji polatać Tigerem, ale za to miałem możliwość pojeździć Speed Triple'm :P Powiem szczerze - zakochałem się w tym motocyklu. Silnik w tych 3 garach jest odlotowy! Niech się dobrze sprawuje :D

2016-06-02 14:47:54 Calmly

Bardzo przyjemny motocykl.
Jeden kolo u mnie w pracy ma taki egzemplarz i chwali sobie maszynkę za wszechstronność, łatwość prowadzenia i ekonomię.
Trzy w rzędzie brzmią naprawde soczyście.
Myśle że będziesz bardziej niż zadowolony

2016-06-02 14:10:43 FilipSki

Coś mi mówiło, że Tigerek siądzie... Powodzenia! I czekam na wrażenia!!!!

2016-06-02 11:26:05 kelloo

:D gratulacje. Widzę, że wybór modelu wyszedł podobny jak w moich planach, tyle, że ja planuję starsze 955i.

2016-06-01 22:36:37 C0_Z750

Długo nie musiałeś polować na nową zabawkę. Gratuluję zakupu i życzę aby "tygrys" przyniósł jeszcze więcej frajdy jak Z1ooo ;-)
Teraz pozostaje tylko czekać na wpis z opisem wrażeń z jazdy...
Z pozdrowieniami,
- C0_Z750

2016-06-01 21:37:43 okularbebe

Super! Niech się kręci. Nuda to na pewno nie na tle tego, że wszystkie czterocylindrówki jeżdżą podobnie. Trzy cylindry znam tylko ze służbowej skody fabii 1,4 tdi. Silnik wydawał dźwięk taki jak betoniarka, ale kręcił się jak wściekły... Ten model oznacza wolność wyboru drogi, której jakość od teraz jest nieistotna.

  • Dodaj komentarz

Archiwum

Kategorie