Najnowsze komentarze
Znakomity test długodystansowy wra...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Nie ma już DominikaNC, Honda sprze...
Zaglądam do skrzynki, ale na szczę...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Fajny wyjazd, dzięki za relacje. B...
@Kawior. No proszę, pewnie że Cię ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

17.07.2022 08:02

Tuareg 66o okiem właściciela Tenere 7oo

Na początek gwoli wyjaśnienia - nie jestem fanbojem Tenery 7oo. Z prostej przyczyny - nauczyłem się już, że nie warto na siłę promować jedynej słusznej opcji. Zwykle tak u mnie jest, że po około trzech sezonach pojawia się znudzenie i chęć zmiany dla samej zmiany i odświeżenia optyki. Nie wznoszę więc Tenerki na piedestały bo wkrótce mogę mieć inny motocykl, który będzie miał inne swoje wady i zalety, może być lepszy albo gorszy. Postaram się więc nie być tendencyjnym i napisać na chłodno jak odebrałem nowość z Noale.

 

     Buongiorno!

      Zapraszam na test mocno subiektywny. Jako właściciel Tenery 7oo Euro 4 2020 biało - czerwonej, opiszę i porównam moje wrażenia po krótkiej jeździe testowej biało - niebieską Włoszką (za krótkiej, bo czymże jest półtorej godziny w tych okolicznościach) Test dosyć subiektywny, ale czyż nie takich właśnie testów poszukujemy my, docelowi użytkownicy?

      Na początek  - chapeau bas dla Aprilli za tak szybką reakcję na bestseller Yamahy, a przypominam że był miesiąc, kiedy Tenerka pobiła w DE na słupkach sprzedaży pewien znany model z segmentu adventure. Patrząc na Tuarega, to w każdej krzywiznie jego konstrukcji widać silną inspiracje właśnie tym naszym japońskim bestsellerem.

      Ale przejdźmy do meritum.

      Tuareg od pierwszych kilometrów bardzo mnie zaskoczył. Biorąc pod uwagę więcej momentu, ride by wire i nowszy konstrukcyjnie silnik spodziewałem się bardzo gładkiej i spokojnej pracy, relaksującego przejazdu zatłoczonym miastem w kierunku upatrzonych uprzednio szutrów. Tymczasem powitał mnie bardzo nieprzyjemny skok dzwigni zmiany biegów: twardy, oporny, krótkoskokowy oraz głośna, hałaśliwa praca jednostki napędowej. Pozycja też zdecydowanie inna - siedzenie trochę niżej, kierownica bardzo szeroka i na nie za bardzo odpowiadającej mi wysokości. Do tego na początku miałem problemy z wbiciem luzu - przez ten krótki i ciężki w inicjacji ruch dzwigni wciąż przebijałem na jedynkę. Na pierwszych metrach nie polubiliśmy się zbytnio.

       Dodam też, że Tuareg po Tenerce jest w sumie jedynym motocyklem, który obecnie mi się podoba i najbardziej mnie interesuje - ale wyłącznie w testowanym kolorze Indaco Tagelmust. Pozostałe dwa malowania nie są w moim guście, liczę też, że na następny sezon pojawią się jakieś nowe.

       Podczas przejazdu drogą szybkiego ruchu objawiły się pierwsze silne strony Tuarega. Mianowicie piec, który na niższych obrotach nie wydawał się mocniejszy od Cp2, w średnim i wyższym zakresie dostarcza odczuwalnie więcej wigoru okraszonego świetnym akompaniamentem dźwiękowym. Niestety przy większych prędkościach wrażenie to popsuła kiepska ochrona przed wiatrem, to znaczy doznawałem silnych turbulencji w okół kasku. Przy czym muszę zaznaczyć, że był to dosyć wietrzny dzień, więc o tej niewystarczającej ochronie na razie nie przesądzajmy. Motor uznałem też za bardzo zwinny i chętnie zmieniający kierunek jazdy.

     Kiedy zjechałem na krajówkę, zauważyłem że zaczynam się przyzwyczajać do szorstkiej pracy skrzyni biegów i luz zaczyna się pojawiać, więc teraz nie oceniam jej w kategorii wad, a raczej jako specyficzną cechę. Tam natomiast pojawiła się kolejna przeszkadzajka w postaci dosyć mocno nurkującego widelca. I znowu - widelec jest regulowany, wiec i tutaj potraktujmy to jako chwilową cechę,  albo inaczej  - może odnośnie tego i wspomnianych wyżej turbulencji niech wypowiedzą się sami użytkownicy.

      Dojechawszy na szutry, jak zwykle w tego typu krótkich jazdach testowych okazało się, że za długo tam nie poszaleje. Zdążyłem jedynie zauważyć, że pozycja na stojąco jest bardzo dobra, podobna jak w Tenerce, gdzie pozycję bez żadnych modyfikacji przy moim wzroście ( 178cm) uważam za wzorową. Co do pracy samego zawieszenia, które na papierze jest lepsze od yamahowskiego, niestety nie mogę się konstruktywnie wypowiedzieć. W terenie jestem mierny, leniwy, nie rozwijam umiejętności a swój motocykl traktuje po prostu jako turystyczne enduro. Albo może tak:  tenerowski zawias mi w zupełności wystarcza, a dłuższego skoku Apki nijak nie wykorzystam, więc tu zbytnio nie pomogę i oficjalnie się do tego przyznaje. Dodam tylko, że jadąc poza asfaltem poczułem mocno to o czym pisze się na forach - jak na dosyć małą pojemność silnika, konstrukcja oddaje mnóstwo ciepła na nogi kierowcy, zwłaszcza na prawą.... a to nie był gorący dzień. Chociaż, jeżdżąc intensywnie w zimniejsze miesiące można by to nawet uznać za zaletę.

     O gustach się ponoć nie dyskutuje, więc może zestawie swoje wrażenia bezpośrednio z uczuciami jakie żywię do naszego motocykla, który posiadamy trzeci sezon i przejechaliśmy nim 21 600 kilometrów. Otóż kiedy w necie pojawiły się pierwsze materiały z Tuaregiem w wyżej wspomnianym kolorze,  ja oszalałem. Może dlatego że należę do tej grupy, która nie fokusuje się na pojemnościach 1ooo+, tylko wypatruje na horyzoncie małej Afryki, czy nowego Transalpa, która czeka aż Kawa skończy już tłuc te Versysy i wreszcie w tym segmencie pokaże coś prostego a zarazem przełomowego. Lubię lekkie motocykle.

     No i tak - dla mnie Aprilli oglądanej na żywo przede wszystkim brakuje takiego surowego, adwenczerowego klimatu jaki ma Tenerka, która właściwie wygląda jak ogromny, pymitywnyn kros. Brakuje mi także tej wysokości, Tuareg wydaje się być mniejszy, kanapa zawieszona jest na mniejszej wysokości. Oczywiście, osoby z niższym wzrostem mogą uznać to za zaletę, natomiast ja mimo, że ledwo sięgam w T7 palcami ziemi to nauczyłem się tym jeździć i ciężko by było na niższy się zamienić. Wyswietlacz TFT, który zdaje się być zaletą, w Apce mnie nie przekonał. Kolory jakieś takie wyblakłe i wydaje się za nisko zamontowany. Jak już kopiowali właściwie na żywca, mogli zerknąć jak na czarnym tle wyświetlają ekrany w maszynach z Bolonii i Monachium. Nie przepadam też za tymi kulami peĺnymi przycisków przy manetce, no ale to już znaki naszych czasów. Co do całokształtu konstrukcji, to przednią lampę zamontowałbym wyżej, a tak to większość raczej na plus, ciekawie ma zaprojektowane te obie lampy i tylna sekcja wygląda świetnie, lekko i wąsko.

     Okej, jako że mam Tenerkę, to teraz w podpunktach chaotyczny zbiór moich plusów i minusów:

      - Jeśli chodzi o mnie, to lepiej ża Tuareg ma ogumienie bezdętkowe. Plus dla Włochów.

      - Tenerka oddaje bardzo mało ciepła z suwów pracy na kierowcę. Spory minus Tuarega latem.

      - Konstruktorzy z Noale dobrze przyjrzeli się wydechowi. W Tuaregu jest wyżej zamocowany, nie tłucze o wahacz w kontakcie z matką ziemią. Minus dla Tenery.

       - Zerknęli także na umiejscowienie zbiorniczka wyrównawczego płynu chłodniczego i schowali go w okolicach główki ramy. Znowu minus dla Tenere, gdzie jest on po lewej stronie.

       - Pod siedzeniem Aprili nie ma miejsca na nic, minus - w Tenerce niewiele, ale coś można upchnąć.

       - Tenera nie wyświetla nawet kluczyka, że zbliża się serwis - dla mnie ta prostota jest zaletą na plus, dla innego będzie wadą. 

       - Więcej mocy na asfalcie  - plus dla Aprili obiektywnie, lecz dla mnie nie decydujący o niczym - w większości nie wykorzystuje pełnej mocy Tenery, nawet jadąc z Agą i bagażem, bo wówczas jedziemy bardzo spokojnie.

       - Plusy za tradycje z korkiem bez zawiasu, lecz Tenerka ma to lepiej. Nie trzeba dodatkowo odkręcać. Tenerka na większym plusie.

       - Oba motocykle lekkie w przetaczaniu, z tym że Apki nie miałem jak złapać za tył prawą ręką (może nie znalazłem uchwytu, który T7 ma) Minus dla Tuarega.

        - Dżwięki zdecydowanie na plus Yamahy. Gładsza praca jednostki, cichsza, o wiele lepszy dźwięk wydechu.

        - Brembo Aprilli chyba mocniej hamuje niż Brembo T7. Na asfalcie to plus dla Tuarega.

        - Tenere mimo dużego skoku nie nurkuje widelcem, a Tuareg dosyć mocno. Bardzo tego nie lubię, ale jak wspomniałem, może da się to ustawić. Spory minus Włochów.

        - Nie zauważyłem zalet pracy ride by wire na które liczyłem. Oba moto lekko szarpią wysokim momente m, więc tutaj remis.

        - Zmiana biegów nie przypadła mi do gustu, minus dla Tuarega. W Tenerce biegi mi wchodzą od nowości jak w masełko.

        -  Aprilia ma tempomat, tu duży plus. Gadżet, który mógłby mi pomóc, bo niezależnie od motocykla po paruset kilometrach czuję już prawą rękę.

        - Siedzenia remis, jak mogę go ogłosić po tak krótkiej jeździe. W Tenerce może ciut twardsze.

        - Moje moto jest jeszcze Euro 4, wiec zależnie od źródeł oba ważą zalane kolo 204kg. Sprytnie zagrała Aprilia montując aku litowo jonowe. Gdy taki aku miała fabrycznie Yamaha, była by lżejsza 2,5 kilo. Tu widzę remis.

        - Dwa litry paliwa więcej w zbiorniku  - plus dla Aprilli, bo przy gęstości benzyny to około 1,5kg dodatkowo a utrzymali podobną masę. Spalają ponoć podobnie, wiec dojedziemy 50 kilometrów dalej przy tym samym stylu jazdy.

        - Bagnet zamiast okienka inspekcji oleju - minus dla Tuarega. Z tym że w T7 okno mogło by być wyżej.

        - Obszerniejsza osłona spodu silnika - plus dla Tuarega.

        - Koszty serwisu i akcesoriów wyższe w Włochów  - plus dla Japonii.

        - Mniejsza dostępność akcesoriów  - minus dla Tuarega.

        - Wyposażenie w systemy elektroniczne - na papierze duży plus dla Tuarega. Z tym że jest taka grupa fanatycznych oldskuli jak ja, która nad elektronikę przedkłada surową, niezawodną  prostotę (oprócz tempomatu haha)

         - Przetestowana już niezawodność Tenery to jej największy plus. W Tuaregu wiemy już o wyciekach z silnika (głównie okolice pompy wody) i awariach elektroniki sterującej silnikiem (informował o tym m.in  Brzoza). Na razie jest gwarancja, a producent pewnie poprawi te bolączki, więc tu się może wynik kiedyś wyrównać. BTW ten silnik miał już ponoć akcję serwisową na zawory wydechowe, ale w innych modelach.

       - Sieć serwisowa i dostępność części zamiennych - tutaj Yamaha nokautuje Aprillię przynajmniej na naszej ziemi.

       - Z drugiej strony oryginalność - konsekwencją punktu powyżej jest plus dla Tuarega. Przy tej sprzedaży Yamaha już zasiedla totalnie i pacyfikuje ten segment. A to też nie za dobrze z jednej strony.

       - Wadą oryginalności będzie utrata wartości i dłuższa odsprzedaż. Wartość rezydualna używanej Tenere jest na ten moment bardzo wysoka. Minus dla Aprili.

       - Charakter motocykla to duża przewaga Tenery jak dla mnie. Mimo niewielkiej mocy, a za sprawą gabarytów i prymitywnej, łopatologicznej wręcz, twardej konstrukcji motocykl mnie kupił i nie chce mi się znudzić. Coś w sobie ma, mimo że nie ma niczego. Ale to kwestia bardzo indywidualna.

       - No i na końcu cena - Tenerka jest kilka tysięcy tańsza (mówię o bazie) choć i tak moim zdaniem za droga. Koszt zakupu i dalsze koszta na minus Tuarega. Dodam jeszcze co usłyszałem w salonie, otóż na tą chwilę jest promocja - 3 tysiące złotych na akcesoria przy zakupie motocykla.

      Reasumując. Ja na razie jestem na nie i Tenerka mimo swoich wad jest dla mnie lepszym motocyklem. Ale jest też tak specyficzna na nasze czasy, że aż trochę wątpię, czy te motocykle można porównać rzetelnie. Bardzo mnie natomiast cieszy, że powstał Tuareg i kibicuje mu mocno, ufając, że producent szybko poprawi drobne niedociągnięcia i model będzie się rozwijał, zwłaszcza że Yamaha wypuściła WR, z którym Tuareg będzie miał cięższe boje. Żałuje jednocześnie, że segment się nie rozrasta dynamiczniej. Rozumiem, że Honda nie chce kanibalizować świetnej i dobrze się sprzedającej CRF 11oo czymś mniejszym, tańszym i na mniejszej marży upłynnianym. Kawa może mieć rynek Euro w na końcu listy priorytetów, co widać po tym, że odnowili KLA'a, tylko u nas go nie kupisz. Suzuki śpi, ale oni zawsze działają po swojemu i zawsze dobrze sobie radzą. Powstały wprawdzie Desert X i Norden 9o1, ale są to motocykle jak dla mnie za ciężkie,  zbyt drogie, zbyt skomplikowane i za mocne, choć ten Dukat wygląda na strasznego kocura. Nie zapomniałem też o Katach, które trzeba przyznać, że nawet wyprzedziły Tenerkę w promocji podobnej koncepcji, ale jak wyżej - za drogie,  za mocne i nie mój design.

                                                               LEWA!

Komentarze : 5
2022-08-11 16:52:06 thrillco

Aprilie 9nie Touareg tylko producenta) poznałem już na tyle, że nie mogę sie zgodzic ze stweirdzeniem "kopiowali"...Aprilia raczej robi wiele rzeczy po swojemu i czasem im to wychodzi a czasem nie. Skrzynia biegów na ten przykład...Okazuje sie kwestia mocno subiektywną, bo w mojej też działa w sposób podobny, czyli wydający sie, ze toporny a to raczej po prostu...Taki mieli pomysł...Ale ja lubie ta "toporność" bo praktycznie nigdy nie masz ułamku sekundy zwatpienia, czy bieg wszedł czy nie. krótkie skoki dźwigni tez uznaje raczej za plus i nawet troche dłuzsze mnie osobiscie denerwują a tak ogromne jak np. w Nordenie 901 powodują, że choc jest QS to nie jestem w stanie z niego skurtecznie korzystać, bo...za mało ruszam stopą, z przyzwyczajenia. Trochę niepotrzebny w zestawieniu plusów i minusów jest rozdział poświęcony serwisowi i kosztom...najstarsi górale wiedzą, że jak chcesz tanio to kupujesz japonię, jak chcesz być nieco bardziej oryginalny...Włoszke, przy której liczyć sie musisz z pewnymi niedogodnościami i wyższym kosztem utrzymania...ina rzecz to interwały serwisowe, które u włochów potrafia w niektórzych przypadkach być dwukrotnie większe...Ale nie zawsze. Ja tylko obsiedziałem oba motocykle (Tenere700 i Tenere 700 Rally Sport czy jakos tak oraz Touarega, bo akurat pobliski salon sprzedaje te dwie marki jednoczesnie...Co w pewnym sensie eliminuje piunkt rzadkiej sieci serwisowej...ale to DE, choc kolorowo tez nie jest) i...Oba mi nie leżą. Tenere moze odrobinę bardziej pod wzgledem ergonomii, Aprilia o dziwo totalnie nie...Za wysoko i za szeroka kiera, siedzienie o dziwnym profilu, podnózki jakoś tak nijak...Moze to tez kwestia tego, że ja z tego typu motocyklami dopiero zaczałem sie macać, bo wcześniej miałem awersje. Za to (z wyłaczneiem kijowo dizałającej skrzyni) Norden 901 to zdecydowanie moja bajka i brałbym...

2022-07-20 06:32:19 Jazda na kuli

Yadzko - a co to za problem czesać niemiecką klientelę wypasionym ATASem, a jednocześnie podbierać japońską czymś mniejszym? Niemcy tak robią, mają 300, 750, 850 i 1250 - dla każdego coś. Honda ma wprawdzie crf 300, ale w środkowym segmencie obecnie słabawo.

2022-07-18 16:50:26 Marcin Jan

@yadzko
dlatego Honda powinna jeszcze bardziej rozwinąć model ATAS, niech dorzucą co tam mają z bajerów. Przecież tym mało kto wjeżdża w teren oraz powinni zakończyć produkcję zwykłej AT i jej miejsce dać małą afryczke. I cyk brak kanibalizacji.

2022-07-18 10:21:51 Yadzko

Honda nie to że nie chce kanibalizować sprzedaży AT mniejszym modelem, raczej powiedziałbym że nie chce odpuszczać klientów którzy mają znak zapytania przy dużym GS i to właśnie tego klienta chcą zdobywać, z zasobnym portfelem. Przecież nowej AT bliżej do dużego GSa niż do własnego pierwowzoru z przed lat.

2022-07-17 22:24:52 Marcin Jan

Siema. Co do skrzyni się nie wypowiem bo wiesz przesiadka z DCT powoduje że brak mi bezpośrednioefo porównania. W łydkę piec grzeje nie miłosiernie. Ekran również nie powalił na kolana.
Co samej jazdy w off to przejechałem ten odcinek i Apka i AT. Bezpośrednie porównywanie wyszło tak że Afryką bardziej siłowo a Apka można było przejechać bardziej techniczne. Choć wiadomo że te dwa moto należą do innej kategorii wagowej i stąd pewnie różnica w technice przejazdu. Powoli myślę nad migracją w dół wagowo i pojemnościowo ale chyba to jednak
nie będzie Apka.

  • Dodaj komentarz
FotoBlog
Galeria:
Tuareg
[zdjęć: 0]

Archiwum

Kategorie