Najnowsze komentarze
Znakomity test długodystansowy wra...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Nie ma już DominikaNC, Honda sprze...
Zaglądam do skrzynki, ale na szczę...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Fajny wyjazd, dzięki za relacje. B...
@Kawior. No proszę, pewnie że Cię ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

23.05.2016 19:56

W Bydzi.

motocykla nie kupiłem...ale i tak było zajebiście

     A więc na czym to skończyliśmy...? ..aha motocykl pojechałem kupic. Słabszy od mojego o ponad pięcdziesiąt procent. Skończyło się jednak na tym, że zawachałem się poważnie już będąc na miejscu, stojąc przy wybranym motocyklu. Nie zasmuciło to jednak sprzedającego - on z kolei nie chciał za bardzo aby ta transakcja doszła do skutku. Trochę dziwna, taka sytuacja to była, ale.. lecimy po kolei.

     Zaopoatrzony w bilet Polskich Kolei Państwowych wieczorem w piątek udałem się pieszo na dworzec kolejowy w moim mieście. Ciuchy motocyklowe upchałem do starego plecaka Alpinus'a o pojemności 45 litrów a z boku podwiesiłem pokrowiec z kaskiem i rękawicami. Na grzbiet zarzuciłem motocyklowa, czarną skórę - nie było zimno, ale nie miałem już po prostu gdzie jej upchac.

     Maszerowałem więc póżnym wieczorem objuczony całym tym majdanem a dwadzieścia tysięcy złotych wypychało kieszeń moich jeansów. Okragły księżyc wisiał na czarnym niebie, pachniało wiosną i śpiewały wieczorne ptaki. Czułem się wybornie, trochę jak za szkolnych czasów, albo w wakacje, kiedy szło się na pociąg i jechało w nieznane z fajkami w kieszeni i jabolem w plecaku.

    Jedyną przesiadkę miałem w Katowicach, skąd pociąg zawiózł mnie prosto do Bydgoszczy.

    Na miejscu zjawiłem się raniutko, o 5.46. Z Pawłem, właściciełem motocykla umówiliśmy się na godzinę siódmą. Lata świetlne nie byłem w Bydgoszczy i chciałem zajrzec na stare miasto, zobaczyc jak tam obecnie wygląda. W sumie to bardzo żałuję, że miałem tak mało czasu -  starówka, Wyspa Młyńska i centrum zasługują by poświęcic im zdecydowanie wiecej uwagi.

    Paweł zadzwonił o czasie. Podjechał po mnie samochodem i pojechaliśmy w miejsce garażowania motocykla. Nie wyglądał jak ktoś, kto cieszy się, że sprzeda w końcu swojego sprzęta - raczej wprost przeciwnie. Przypomniało mi się, że wcześniej wspominał mi przez telefon, że mocniejsze moto, które miał na oku okazało się byc po dzwonie. Więc trochę się chyba zniechęcił.

    Brązowa brama garażu pod budyniem powędrowała w górę a we wnętrzu ukazało się czarne Kawasaki. Przejechałem kawał drogi do Bydgoszczy, żeby kupic Versysa 650. Porzedni model. Cyklopa. Tego z wielkim okiem.

    Wiem, wiem rok temu w ''Versys Brothers'' niezbyt pochlebnie opisałem najnowszą 650'tke od zielonych. Przyznaję się. Ale zdecydowałem się pojechac dlatego, że to poprzedni model najbardziej mi się podobał i jego koncepcja jest mi obecnie coraz bliższa. Poza tym Paweł rzetelnie powysyłał mi skany wszystkich papierów i rozwiał wszelkie wątpliwosci

    Czarny Versys pochodził z wyprzedaży rocznika 2012 i pierwszy raz został zarejestrowany w marcu 2014. Pierwszy własciciel, komplet wszystkich papierow, czyli faktura, homologacja, certyfikat jakości, instrukcja, książka serwisowa z ostatnim przeglądem wbitym przy przebiegu 5774km (obecny 6250km). Na wyposażeniu dołożone gmole i handbary z Sw Motech, wyższa szyba z deflektorem MRA i kufry boczne Kappa 36 litrów. Z całą stanowczością oznajmiam, że sprzęt pod tymi względami był naprawdę świetny - sprawny, uczciwy i godny polecenia.

    Wyjechałem nim z podziemnego garażu, założyłem serwisowe rekawiczki i przystąpiłem do sprawdzania. Przetrzepałem konkretnie to co dało się sprawdzic w tamtych warunkach i nie wykryłem niczego podejrzanego. Jednak od samego początku robiłem się jakby coraz bardziej niechetny Versysowi. Paweł stał obok z założonymi rękami i przyglądał się w milczeniu  jak nurkuję pod motocyklem. Jego mina wyrażnie zdradzała, że ta cała sytuacja ze sprzedażą niezupełnie mu się usmiecha.

    Problem z tym motocyklem polegał na tym, że wydał mi się o wiele za mały. Zdziwiłem się bardzo, bo przecież jeżdziłem tym nowszym i nie odniosłem podobnego wrażenia.Tymczasem Cyklop wyglądał za bardzo jak...nie wiem, jak motocykl dla początkującego ridera na dojazdy do pracy. Staksowałem go uważnie wzrokiem z góry na dół i nie dostrzegłem mimo kufrów, szyby i handbarów tego czegoś -  posmaku zbliżającej się przygody. Ot taki sobie motorek. Taki trochę wiekszy naked.

    Zostawiłem w zastaw dowód osobisty i wyjechałem Versysem na Bydgoszcz. Zero ruchu, puste ulice i wstające leniwie słońce. Stało się to co przypuszczałem - czyli Versys jeżdził na prawdę zajebiscie.

    Zasilająca go rzędowa dwójka o pojemności 649 centymetrów to strasznie mocny element całego motocykla. Jak na piec o zaledwie szescdziesięciu paru koniach i mizernym momencie obrotowym rozpedzał tego funbika wyjątkowo sprawnie. Wydając do tego fajny, soczysty pomruk z fabrycznego komina, który wydał mi się dużo lepszy niz w nowszym modelu. Moc którą zaoferował na uśpionych ulicach obcego miasta była dla mnie jak najbardziej pożądana, wystarczająca. Nie przytłaczająca, pozwalająca rozkrecac bez zbytnich ograniczeń. Po paru przewidywalnych rzędowych czwórkach szukam właśnie takiej jednostki - niespokojnie brzmiącej, lekko wibrującej i podobnie oddającej moc.

    No i co jeszcze - zawiasy w dosyc dużym skoku prostujące wiekszośc dziur na drodze, ciekawie nukrujący przy hamowaniu widelec, wygodna kanapa, łagodnie ugiete kolana...rozum nakazywał od razu brac ten motocykl, ale serce prosiło, żeby broń Boże tego nie robic.

    Po powrocie z bardzo udanej jazdy próbnej miałem jeszcze bardziej nasrane w głowie niż na początku. Na serio, kompletnie nie wiedziałem już co robic. Gdyby motocykl był bardziej mięsisty w przedniej sekcji pewnie bym go wtedy kupił. Albo gdyby szybka była wyższa. . .

     Paweł zerknął na moją zbolałą, niezdecydowaną minę i zwrócił jeszcze moją uwagę na fakt, że z pasażerką na pokładzie sprawne wyprzedzanie na tym motocyklu może byc lekko problematyczne i że rzeczywiście jakiś taki mały jest, po czym udaliśmy się do niego ochłonąc i napic się pierwszej tego dnia kawy.

    Przy kawie uznalem, że pośpiech jest złym doradcą i podjąłem decyzję, że jeszcze się wstrzymam. Że wrócę do domu i jeszcze to raz wszystko przemyślę, prześpię się z tym. Paweł ucieszył się z mojej decyzji i natychmiast się  rozchmurzył. Wyłożył mi swoje wątpliwości zwiazane z zakupem nowego motocykla i trochę sobie na to ponarzekaliśmy. Wyrażnie ucieszył się z mojego postanowienia i myślę, że poczuł ulgę, że jakby ponownie docenił swój motocykl - salonowy, zadbany i pewny.

    W rezultacie przed dziewiątą byłem spowrotem na dworcu PKP i kupowałem powrotny do Katowic na 11.05. Stojąc w kolejce po bilet szybko zadzwoniłem do chłopaków z którymi wstępnie poumawialiśmy się na blogu, w komentarzach.

    Najbardziej szkoda, że zostało tak mało czasu na to spotkanie. Pierwszy w zatoczkę przy dworcu zajechał Gregor1365 na Wściekłym Zielonym a chwilę pózniej pojawił się C0_Z750 na swojej czarnej Zetce. Wgramoliłem się z tym swoim wielkim plecakiem na zielone Kawasaki gregora i ruszyliśmy we dwie Kawy na garaż - kultową moto miejscówkę o której tyle czytałem w jego komentarzach. Pod garażem pojawił się także vilip - przyjechał samochodem zamiast swoim Fazerem bo nie zdążył wszystkiego w domu ogarnąc na czas - dałem znac troche za póżno.

    Fajnie było się tak spotkac w ten słoneczny nieco nierealny dzień i pogadac z czytelnikami treści, które publikuje, hen gdzieś tam na drugiej stronie Polski. Żal trochę, że zaraz  musiałem wracac - a bardzo by się chciało pojeżdzic gdzieś razem na motkach a wieczorem popic browarów do oporu. Cóż, może następnym razem.

    Finalnie to chlopaki sprawili, że ten wyjazd nie był zupełnie bez sensu. Mimo ogromnej odleglości, którą pokonałem to był zajebisty dzień. Poznaliśmy się, zwiedziłem Bydgoszcz i pierwszy raz w życiu jechałem pociągiem relacji Inter City. No i dowiedziałem się także czegoś nowego o czekającym mnie wyborze - wyborze następnego motocykla.

    To tyle. Pośpiech jest złym doradcą, dlatego się nie spieszę. Świeci słońce i jest upalnie a ja nie nadal nie mam motocykla. Vilip zapytał mnie, czy mi teraz nie żal, że sprzedałem motocykl i nie mam obecnie czym jeżdzic. Odparłem, że nie - że teraz jestem w dobrym położeniu. Nie muszę rozważac żadnych zamian, czy zostawianie starego w rozliczeniu. Mam bułę i mogę szukac. Wiem, że słońce świeci, w koło słychac motocyklowe wydechy i chciało by się jeżdzic, ale pośpiech jest złym doradcą.

    W czwartek, w Boże Ciało jadę oglądac kolejny motocykl. Tym razem blisko, trzydzieści kilometrów. Coś bardzo podobnego, ale bardziej mięsistego. Mięsistego w przedniej sekcji.

     Zobaczymy co tym razem się wydarzy.

 

 

    Lewa!

Komentarze : 18
2016-06-28 12:03:02 multistrada

Kawasaki Z1000SX jest wart polecenia. Jeździłem, jest mega wygodny, oczywiście - pewno jak już teraz każdy sprzęt o Zygzaku - trochę wolny, ale i tak zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Zgadzam się, silnik w dużym Bandicie to poezja, za to SX jest po prostu śliczniutki, szczególnie w zielonym kolorze (-:

2016-05-28 07:14:36 jazda na kuli

vilip - proces jest w trakcie. znalazłem sztukę niedaleko, trzyletnią i doposażoną od pierwszego właściciela. obejrzałem niczego podejrzanego nie wykrywając. posprawdzałem historię w sieci. dziś jedziemy na jazdę próbną z kasą w kieszeni, mam nadzieję, że wrócimy na dwa pojazdy :)

2016-05-27 21:08:25 vilip

Jak tam "mięsista w przedniej sekcji" nowa miotła? Nabyłeś drogą kupna?

2016-05-25 21:14:18 Marcin Jan

@Janusz_Cebulak
tak wycofali z oferty ponoć ze względu na normę Euro ileś tam. Choć wydaje mi się że po prostu honda poszła trochę w innym kierunku ze swoimi modelami i ten model ciut zaczął odstawać. Ale takie koleje losu.
Co do SX to zgadzam się z autorem bloga. To nadal jest big naked ino w owiewkach. Sam jestem użytkownikiem hondy sc64 i miałem okazję po testować SX. Niby podobne przeznaczenie sportowo-turystyczne ale zupełnie dwa inne motocykle. Poszperaj w komentarzach na blogu autora. Wypowiedziałem się tam szerzej w tym temacie.

2016-05-25 13:25:17 kmieć

a dlaczego nie BMW R1200GS

2016-05-25 06:30:16 jazda na kuli

@FZ600 - zamiast nakeda rozważałem też SX'a ale naked wygrał jakością wykonania :)

2016-05-25 06:15:58 jazda na kuli

Wasze zainteresowanie SX'em jest zrozumiałe - wygląda jak ścig a to niby turystyk.
Moja ocena tego jest następująca: motor ten ma dołożone gumy na podnóżkach,inną kierę,ciut wygodniejsze siedzenie pasażera i szybkę,która podobno nie wiele daje. Jest to świetny sprzęt,ale głównie na trasy solo bez plecaczka i nie do spokojniejszej jazdy.Innymi słowy ten motor musi zapierdalac. To nie jest Bandit1250 który komfortowo ciągnie przy niskich obrotach na wysokich biegach. SX dobrze się czuje i sprawnie zmienia przełożenia powyżej tych 7-8ryś rpm i będzie cały czas narzucał ostry charakter jazdy To jest po prostu taki typ i moim zdaniem do spokojniejszego latania z pasażerką ja zdecydowanie potrzebuję innego motocykla. Jeżeli chcesz wściekle zapierdalać na dalek8ch trasach, głównie sam - SX jest dla Ciebie.
Poza tym chcę czasem polatać po szutrach i polnych ścieżkach a wiadomo SX z asfaltu nie zjedzie. Aha mój Z 1ooo na dziurach asfaltu trzepał i bił po plecach - nie sądzę, żeby SX był znacząco wygodniejszy.
@Janusz test Crossrunnera będzie, tylko nie wiem kiedy :) - to jest wygodny mootocykl na trasy we dwoje.
@Multistrada - gdyby nie szutry byłby Duży Bandzior w opcji - uważam, że obecnie byłby dla mnie lepszy niż SX..dużo lepszy - tam moment obrotowy jest inaczej podany
@kello @erjot - lekki teren wzywa !
@Marcin Jan - czuje że nie będzie łatwo ..:( ale musiałem teraz sprzedać bo po sezonie ukisiłbym się z nim
C0_Z750, vilip -pozdrowiomka!

2016-05-25 00:24:10 Janusz_Cebulak

Btw. a kiedy będzie test Crossrunnera?

2016-05-25 00:23:23 Janusz_Cebulak

Też się zastanawiam nad Z1000SX. Miała być Honda CBF1000 (między innymi po sugestiach pt. autora), ale przestali ją produkować chyba, bo jakoś wyparowała z oferty.

2016-05-24 22:34:44 FZS600

Hej,
zgadzam się z sugestią Kolegi erjot. Sam mam ochotę na Kawę Z1000SX. Im więcej o niej czytam, tym bardziej mi się podoba. O ile się nie mylę, w salonie w Bielsku-Białej mają egz. testowy... może byś się skusił na przejażdżkę? A potem, oczywiście, szczegółowo opisał nam wrażenia :)

2016-05-24 17:57:58 erjot

A Z1000SX? Silnik i osiągi znasz ze swojego, lepszy komfort i wygoda, ten po lifcie dodatkowo elektronika, abs i fajny system mocowania kufrów bez dodatkowego stelaża, trzeba tylko wymienić oryginalną szybę bo jest słabiutka.

2016-05-24 16:46:21 multistrada

He, he, przeżywałem to samo 1,5 roku temu po sprzedaży Bandziora (-;
Ja też już kiedyś mało co nie kupiłem Versysa ale 1000-ka, głównie ze względu na silnik, ale - jak pewnie dobrze pamiętasz - pomarańczowa Kawa odpadła po płatnym teście w Chorzowskim "autoryzowanym salonie" )-:
Co mogę doradzić, biorąc pod uwagę to co wiem o Tobie, to przejedź się takim Banditem jak ja miałem albo wersją z owiewkami - to się chyba GSXF 1250 FA nazywa? Dla mnie jedyną wadą tego motocykla jest brak kontroli trakcji, poza tym to była poezja.
Miłych "cierpień" przez najbliższe tygodnie..

2016-05-24 12:12:50 Marcin Jan

863 to Marcin Jan. Przepisał mi się kod z obrazka :)

2016-05-24 09:53:48 vilip

Acha! I szacun za tytuł!

2016-05-24 09:46:33 vilip

Fajnie, że chociaż tyle z tego wyjazdu było, że mogliśmy się spotkać i pogadać - poznałeś swoich fanów-lokalesów. A następnym razem to polatamy i dobrej kawy się napijemy.
Podejrzewam, że nowa maszyna wpadnie Ci w ręce własnie wtedy, kiedy się tego najmniej będziesz spodziewał.
I rozumiem Cię, kiedy mówiłeś o swobodzie wyboru i braku ciśnienia. U mnie było podobnie, ale w trochę innym kontekście.
Chciałem koniecznie 125ccm, na kat. B. Okazało się, że wybór w motocyklach jest, ale ograniczony (przewaga skuterów, których nie brałem pod uwagę). Znajomy motocyklista przekonał mnie do zrobienia prawka - "będziesz mógł przebierać jak w ulęgałkach, a 125-tka jest gabarytowa mała i znudzi ci się najpóźniej po pierwszym sezonie", mówił. No i aspekt finansowy. Wkurzyło mnie, że 20-letnia schadowka albo niewiele młodsze viaderko z przebiegami 10000 km (hahaha) poszybowały z cenami RAZY DWA. Istny obłęd. Za 10-13 kzł można przeca kupić maszynę większą, mocniejszą (nie twierdzę, że od razu 100 KM) i młodszą. I wybór ogromny.
A jako że jeszcze byłem w trakcie kursu i nie chciałem sprzęta przed uzyskaniem uprawnień, to jedynie przeglądałem sobie różne stronki, fora, aukcje i tego typu motoświerszczyki. No i wpadł mi motor w łapy przypadkiem - od rodziny, od motocyklisty, z udokumentowanym przebiegiem 57000 po 10 latach, w który można już uwierzyć, serwisowany u dealera i lekko doposażony. Czekał na mnie rok, zanim zdałem na wiosnę, ale warto było.
I tej cierpliwości Ci życzę, na pewno "będziesz Pan zadowolony" :-)
Gdybyś był kiedyś w okolicy, nawet na dłużej, to serdecznie zapraszam. Zjesz i się wyśpisz bez przeszkód.

Bunkrów nie ma, ale i tak jest zaje**ście. :-)

2016-05-24 08:58:11 kelloo

Czytam z zaciekawieniem ostatnie teksty o wyborze motocykla, bo sam za niedługo z podobnym dylematem się zmierzę. Ma być wygodnie, nie za dużo mocy, nie ma być nudnej 4ki i ma być na szutry i na wakacje w 2 osoby i kufry. Póki co na papierze i zdjęciach wygrywa Triumph Tiger 955i: 3 cylindry czyli trochę spokojne 4 a trochę niepokorne 2. Mocy akurat bo niecałe 100KM. Wygodna pozycja, niebanalny wygląd (brzydal), silnik na wtrysku, stosunkowo atrakcyjne ceny, szprychowane koła i możliwość jazdy po lekkim terenie.

Africa odpadła, bo za kultowa i przewartościowana, Transalp odpadł, chyba, że 700 to może bym wziął. Vstrom 650 odpadł, bo za dużo tego jeździ i źle bym się na nim czuł (aczkolwiek wiem, że by mi odpowiadał pod względem pozycji jeźdzca oraz charakterystyki silnika). Versys za mały i mocy trochę mało na dwie osoby.

2016-05-23 21:30:13 C0_Z750

Spotkanie rzeczywiście krótkie ale intensywne :) Miło, że podobało Ci się w B(rz)ydgoszczy (he, he). Jak będziesz kiedykolwiek w okolicy to koniecznie daj znać.
W weekend miałem okazję pojeździć na starym Suzuki GSF600S - rewelacyjny sprzęt po przekroczeniu granicy miasta; wygodniejsza pozycja i ta "miękkość". Zet w mieście to prawdziwy wariat. Najchętniej zamieniłbym go na coś "uniwersalnego", tyle że to nie jest możliwe. Idealnie byłoby wejść w posiadanie drugiego motocykla (jak nowicjusz125)...
Przede mną jeszcze kilka jazd "testowych" w tym sezonie, chociaż po każdej już odbytej coraz bardziej doceniam posiadane Kawasaki. Temat trawię na spokojnie, nie mam ciśnienia więc zobaczymy co się wydarzy w przyszłości.
Z pozdrowieniami,
- C0_Z750

2016-05-23 21:18:54 863

"Wiem, że słońce świeci, w koło słychac motocyklowe wydechy i chciało by się jeżdzic, ale pośpiech jest złym doradcą." - ale napisz jak w takiej sytuacji się nie spieszyć? Dodatkowo okres poszukiwań może się wydłużyć bo jak się zdecydujesz na konkretny model to to ten przy oględzinach może okazać się miną . I szukasz dalej. A po trzecim nie udanym podejściu zaczniesz przebierać nogami ;), czego oczywiście Ci nie życzę.
A dobre:
"mięsiste w przedni sekcji"

  • Dodaj komentarz
FotoBlog
Galeria:
Bydgoszcz
[zdjęć: 2]

Archiwum

Kategorie