Najnowsze komentarze
Znakomity test długodystansowy wra...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Nie ma już DominikaNC, Honda sprze...
Zaglądam do skrzynki, ale na szczę...
DominikCRF do: W Szwajcarii
Fajny wyjazd, dzięki za relacje. B...
@Kawior. No proszę, pewnie że Cię ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>

21.08.2015 23:48

Yamaha MT 07 MT 09 - Pod Mocnym Kamertonem.

Yamaha MT07 na pierwsze moto - dzisiaj kontynuacji ''małej zagadki'' cześć pierwsza.

     Swój trzeci motocykl Kawasaki Z750 jak Wiecie kupiłem zupełnym przypadkiem. Pod kątem jeżdżenia tym motocyklem dostałem małpiego rozumu i popadłem w niezdrową fascynacje - starałem się jeżdżic jak najefektownej i ile tylko się da. W parę miesięcy wykręciłem 10tyś km, pozmieniałem moto pod siebie i...sprzedałem. Bardzo szybko przestał mi wystarczać. Zrobiłem na nim bardzo duże postępy i mój apetyt szybko rósł w miarę jedzenia. Czułem się na siłach i przygotowany do nowych wyzwań - chciałem szybciej i mocniej. Szukałem nowego motocykla.

    W tym czasie debiutowały MT07 i MT09. Towarzyszył im posmak sensacji bo zanosiło się bowiem na przybycie motocykli, które bardzo wiele soba zaoferują i to za bardzo przystępną cenę.  Zainteresowałem się natychmiast starszą z sióstr mimo, że szukałem czegoś innego, czegoś naprawdę mocnego . Tak, czy owak MT09 była jednak lżejsza i trochę mocniejsza od Zetki i miała dodatkowy atut - w pieniądzach które szykowałem na litrowa używkę mogłem miec nowiutki motocykl z nowoczesną technologią inside.

    Umówiłem się zatem na jazdę testową na MT07 i MT09. Dogadałem wstępnie, że moja Zetka trafi do salonu w rozliczeniu za nowy motocykl. Kupiłem ją za małe pieniądze, więc zwisało mi, że dostanę ciut mniej niż gdybym sam sprzedawał. Jeszcze wtedy byłem niecierpliwy jak gówniarz na pierwszej randce i spieszyłem się do zmiany. Dopiero w tym roku zacząłem tak jakoś się uspokajać. Swoje trzeba wyszaleć, zwłaszcza na motorze i kropka.

    Oba motocykle czekały na mnie przed salonem a ja pojechałem na miejscówkę w doskonałym humorze. Na pierwszy ogień pod  moje lędźwia poszła mniejsza siostrzyczka. Dosłownie - MT07 jest motocyklem małym. Właściwie niedużo większym niż spory motorower . Moja testówka była czarna i stała sobie zadziornie oparta na kosie. Jednak wyglądała na małą nawet przy mojej Zetce, która sama była dosyć  mała i na której zginałem kolana jak przy zbieraniu truskawek - co w pełnej jasności dotarło do mnie dopiero jak ją sprzedałem :)

    Własciwie trudno mi jakoś zaklasyfikowac ten motocykl po odbytej jeździe testowej. Cena nowego egzemplarza jest bardzo fajna. Jakieś 24 koła dajemy za siedemdziesiąt parę koni, prawie siedemdziesiąt momentu, gdy to wszystko jeszcze fajnie wygląda i jest porządnie wykonane - to dobra cena. Ciut droższa wtedy była Honda NC750, która chyba ma trochę inną grupę docelową i jest prawie 30 koni słabsza. I tu jeszcze moje wtrącenie - NC750X w swojej cenie i z silnikiem MT09 - od razu zapierdalam do salonu i kupuje bez jazdy testowej. MT09 jest brzydka i mocna a NC750X śliczna, lecz niestety słabsza i szybciutko odcina - wiem, bo też jeździłem.

    Siadam na odpalonej Yamasze która bzyczy niemrawo tak jak to rzedowe dwójki w małej pojemności na fabrycznych głośnikach mają w swoim zwyczaju. Nie spodziewam się cudów, bo jako swieży adept jazdy sportowej jeżdżący na 110 konnej rzędowej czwórce reprezentowałem oczekiwania, których MT07 spełnić  po prostu nie mogła.

     Miałem do dyspozycji godzinną jazdę - a wróciłem za dwadzieścia minut. A do tego najfajniej jeżdziło mi się po parkingu.

     Yamaha MT07 jest motocyklem zaskakująco lekkim i poręcznym. Stwierdziłem to natychmiast, a przecież moja Kawa ważyła wtedy ''tylko'' 195 kilo. Nie zsiadłem zatem z czopera, tylko z dosyć  lekkiego motocykla. MT07 natomiast jest totalnie lekka, lekka jak piórko (jak na motocykl szosowy). Był ciepły, słoneczny dzień nowe oponki lepiły się do asfaltu a ja kręciłem Yamaszką kółka po parkingu nie mogąc się nadziwic jaka jest poręczna. I tu właśnie leży kluczowa zaleta tego motocykla przy wyborze na pierwszy poważny sprzet. Ryzyko, że wyjebiesz się z nim na glebę przy manewrowaniu na wolno jest mniejsze niż to z którym ja się borykałem sapiąc przy pchaniu swojego 240-to kilogramowego Bandita z trudnych zaparkowań.

     Po nasyceniu się  jej jaszczurkową wężoidalnością wyjechałem na drogę szybkiego ruchu i zacząłem pałowanie. Tak jak napisałem, szybko wróciłem bo zrobiło mi się szkoda czasu - sprzęt wyrażnie nie był skrojony pode mnie. Nie podobało mi się bzyczenie rzędowej dwójeczki, nie jeżdziło mi się dobrze, czułem się za duży jak słoń w składzie porcelany a motor był mi za słaby. Tak jak napisałem - miałem inne oczekiwania, których biedna MT07 spełnic po prostu nie mogła. Chociaż kto wie...może gdyby miała założonego Akrapa i fajnie do mnie gadała, wykorzystałbym całą  godzinkę lajtowo krążąc po okolicy? Nie jest tajemnicą, że uwielbiam jeżdzic na motocyklach, a tego dnia...nigdzie się przecież nie spieszyłem.

     Jaka cenowo jest MT07 wszyscy wiemy - petarda. Gdy ktoś planuje zakup pierwszego mocnego motocykla taka Yamaha wydaje się byc świetnym wyborem zarówno nowa jak i używana. O wiele lepiej uważam nawet lekko się dokredytowac i kupic coś takiego, niż ładowac się w starą sześcsetę niewiadomego pochodzenia. Nie wiem jak z awaryjnoscią tych motocykli, ale ich świeżośc daje nowym kierowcom radośc jeżdżenia i tylko jeżdżenia, a ze starymi szejsetami to wiadomo jak jest. Rosyjska ruletka, chociaż ja akurat miałem szczęście.

     Jak bym ocenił moc tego motocykla ? Trudno określic jazda była krótka, a rzędowe dwójki nie są silnikami należącymi do moich ulubionych. Jednak uważam, że dla kogoś kto przesiadzie się np. z 125-ki i chce iśc dalej moc Yamahy przy jej niskiej masie spokojnie starczy na rok. Nie ma zatem co dozbrajac jej w dodatkowe graty, bo i tak pewnie pójdzie do ludzi. W tym to akurart mam doswiadczenie :)

    Tak naprawdę to nie widzę tak na szybko innego mądrzejszego wyboru pierwszego motocykla pod wieloma aspektami niz MT07 dla osoby, która jeszcze nie ma wyrobionych własnych preferencji odnośnie rodzaju silnika i oczekiwań wobec mocy i przeznaczenia swojego jednośladu. NC750 odradzam. Ten motocykl jest genialny ale dla ludzi, którzy cenią ekonomię i rozsądek, najeździli się w życiu i teraz świadomie czerpią  radość z mądrej jazdy. Na tym moto się raczej nie wypałujecie, ono nie wprowadzi tego świeżego  szaleństwa motocyklowego, którego poszukujecie lub zaczniecie wkrótce poszukiwac w ucieczce od szarej rzeczywistości. A z MT07... będzie dużo bardziej sexy ;)

    Ostatnio jadę autem i patrzę w lusterko wsteczne : zbliża si,ę motor. Już w lusterku wygląda mi na maleństwo, ale motorower to na pewno nie jest, tylko coś większego bo powiększa się w lusterku w tempie lawinowym. Chyba MT07 strzeliłem sobie w myślach. Mija mnie - patrzę kurwa - rzeczywiscie. Trafiłem. Na niej siedział wysoki koleżka i wyglądał delikatnie mówiąc średnio - jak Mietek na Burku, zwłaszcza w tylnej sekcji motocykla, dlatego motor ten polecam głównie kobietom i niższym chłopakom. Co do pasażera - zmieści się, ale pewnie podróż jego życia to nie będzie. Ludzie jezdżą na MT07 w bardzo dalekie trasy bo widziałem na olx-ie sztuki całe obwieszone jakimiś sakwami. Wszystko się da, jak się chce.

    To tyle mojej subiektywnej oceny w części pierwszej moich któryś tam już z koleji przygód z marką Yamaha. W kolejnej opiszę na tyle ile pamiętam jazdę i wrażenia z obcowania z MT09 - a jest to skrajnie różny motocykl niż temat dzisiejszego wpisu. Będzie też parę zdań na temat Fazerów i Tedeemek, bo zmierzając do sedna jakim jest Tracer o tych motocyklach wspomniec należy koniecznie.

ciąg dalszy nastapi...

Komentarze : 10
2015-09-03 11:07:34 multistrada

No dokładnie, to jest ta sztuka zatem. Jeździ nią laska po Gliwicach (-;

2015-09-02 18:23:11 left 4 dead

dokładnie tam, sztuka bodajże w kolorze czarnym

2015-09-02 15:20:13 multistrada

A gdzie miałeś jazdę tym MT07, w Katowicach może jak to było jeszcze Dos Toros? Mój koleżka kupił tam właśnie testową MT07, głównie dla swojej kobiety, bo on i jego 100 kg troszkę za dużo dla tej Jamaszki (((-;

2015-08-25 18:31:39 left 4 dead

ja to żałowałem i miałem z lekka za złe, że żaden kolega nie powiedział mi żebym zamiast Bandita kupił wtedy jakąś stu konną 600-tke - Fazera, albo Hornetkę. wtedy inaczej by się potoczyło, pewnie nie było by po drodze 750-ki, tylko kupiłbym od razu coś typu dziesiątkę, albo bladego...

2015-08-25 09:29:51 saymon_125

Dzięki, właśnie takiej opinii oczekiwałem. Ja opieram się nie tylko na suchych faktach, ale również braku doświadczenia, więc... tak naprawdę na niczym :) R3 wpadła mi w oko po obejrzeniu kilku testów i recenzji dostępnych na Youtube. Przede wszystkim potrzebny mi lekki sprzęt do codziennej walki w mieście, przeciskania się przez korki itd. Bardzo szybko padło na Duke-a 390, niestety czar prysnął po przymiarce w salonie KTM-a. Niestety Duke z jakiegoś powodu mi po prostu nie leży, a do tego mam duże zastrzeżenia do jakości wykonania plastików, przycisków itd. których nie powstydziłby się chiński skuter 50cc z marketu.

No nic, trzeba robić lejce i szukać czegoś w stylu MT07. Zwłaszcza, że to moto jest już chwilę na rynku i niedługo mogą się pojawiać sensowne używki w cenie <20k pln.
Niestety szlifiery w pojemności 600 są dla mnie zdecydowanie za mocne, na ten etap.

Tak czy inaczej jak zrobię uprawnienia do poszukam jakiejś demówki R3 i przynajmniej raz się nią przejadę :)

Pozdro!

2015-08-24 21:41:30 left 4 dead

cóż tu ukrywać - temat tych 300-ek a'la ninja i r3, mała inazuma, cb 300 nie jest mi za dobrze znany, bo nie jeździłem żadną z nich. jednak spróbuję się wypowiedzieć podpierąc się suchymi danymi.
po pierwsze to są rzędowe dwójki - wg. mnie nudne silniki w tak małej pojemności. mocy tam nie ma za dużo koło 38-48 koni. po trzech miesiącach posiadania takowej napiszesz to co napisałeś powyżej ''jako, że po kilku tys. km nie widzę już sensu dalszej jazdy 300 - tką...'' (pamiętaj, że 300-tki tak łatwo nie sprzedasz jak 125-ki) więc uważam, że nie warto. 300-tka w dwójce będzie bzyczała pod Tobą jak napęd do walkmana i tyle. takie coś to może jest dobre na rynki Azji, gdzie 600-tka jest głównym drapieżnikiem. po chwili za słabe Ci będzie i tak, poczujesz nudę..
no dobra, powiesz, ale to są lekkie sprzęty i będą jechać. a ja uważam, że są ciężkie, bo jak ważą koło 169-175 to są ciężkie w porównaniu do ninji636r, która waży jakieś 190parę kilo.
jednak, gdybym już musiał, ale to naprawdę musiał kupić coś takiego, to tylko Duke 390 - to naprawdę jest lekkie (139kilo) i myślę, że jego singiel ma najwięcej zajary z tego całego towarzystwa. przelecisz nim po trawniku i krawężniku, zjedziesz po paru schodkach, wyskoczysz na gumę od niechcenia i będzie trochę zabawy. a te małe ścigi - dla mnie to tylko repliki dla nastolatków lub ekonomicznej jazdy (chyba, że masz w garażu także 750-kę tak jak kolega Mjk)
ale tak jak mówię - nie mam za bardzo doświadczenia w temacie. jeździłem tylko Hondą CB250 i Yamahą Ybr 250 na kursie prawka i szału nie było, nie czułem do nich żadnego respektu, mimo, że kompletnie nie umiałem jeszcze jeździć :). poza tym motocykl, którego poznasz w parę dni i nie będzie miał już żadnych tajemnic to nic ekscytującego :) reasumując mnie raz przeszła przez myśl 500-tka na początku mojej drogi (kawasaki er5) i teraz dziękuję opatrzności, że go wtedy nie kupiłem...a bandit był ekscytujący, na początku robiłem przed nim w gacie i tak właśnie powinno być !

2015-08-24 10:02:48 saymon_125

Dzięki Left 4 dead! Poruszyłeś bardzo interesujący mnie temat. Jako, że po kilku tys. km nie widzę już sensu dalszej jazdy 125-tką postaram się jeszcze w tym roku zapisać na kurs PJ kat. A by zamknąć temat najpóźniej wczesną wiosną.
MT-07 to jeden z pierwszych kandydatów na następną maszynę zwłaszcza, że pasuje gabarytami do mojego wzrostu <180cm.
Natomiast zaciekawiła mnie też ostatnio klasa "małych szlifierek". I tutaj najciekawiej chyba znowu wypada Yamaha R3. Wszyscy moto-znajomi mówią "daj spokój, znudzi się, kup od razu 600...", ale jakoś mnie to nie przekonuje... Dla mnie taka 320-stka to idealne połączenie taniego sprzętu na miasto, jakiś weekendowy wypad plus tor od czasu do czasu.
Chętnie poznam Twoją opinię...

2015-08-23 21:50:59 Marcin Jan

też bordo bym nie popełnił, zielonka od kawy jest całkiem spoko.

2015-08-23 20:44:41 left 4 dead

też jestem ciekaw, to daj znać. Bak w sx jest inny niż w nakedze - jest na nim napis z boku i dodatkowe przetłoczenie.wiedziałem tą ich testowkę, ten kolor jest taki sobie - Kawy we wszystkich wyglądają dobrze pod warunkiem że jest to czarny lub zielony :)

2015-08-22 22:56:40 Marcin Jan

jestem ciekaw jak wyjdzie porównanie MT09 do Tracera.
BTW byłem w Delcie umówiłem na jazdę testową tego bordowego litrowego SX. Ależ jestem ciekaw jakie będę miał zdanie o nim po jeździe. Tak na sucho - pękaty bak i szyba skierowana prosto w brodę :).

  • Dodaj komentarz

Archiwum

Kategorie