11.12.2022 11:08
do zobaczenia wiosną
I cyk, minął kolejny sezon.
Sezon, w którym niewiele już było jazd testowych. Te które miały miejsce odbyły się na motocyklach mogących w przyszłości zastąpić Tenerkę, czyli Tuaregiem 66o czy Hondą X Adv 350 bo Himalayan trafił tam raczej z ciekawości. Hondy tutaj nie opisywałem, ale ona podobnie jak Aprillia okazała się niewypałem. Dodam, że już wtedy zaczęło do mnie docierać, że zmiana motocykla na nowszy, ale właściwie podobny traci powoli sens. Teraz kiedy o tym myślę to jedynym aspektem, który mógłby taką zmianę sprowokować jest większa przestrzeń dla pasażera.
Tak więc planów na zmianę motocykla na razie nie ma.
Co do planów podróżniczych na przyszły sezon to tutaj także nie ma żadnych konkretnych ustaleń. Z kierunków które chciałbym odwiedzić wymienię Macedonię, ciekawi mnie Ochryd gdzie nie dotarłem kiedy tam byłem. Kolejny obszar leżący w kręgu zainteresowania to okolice zatoki Kotorskiej. Nie wiem, czy Aga będzie mogła już na wiosnę jeździć, więc trudno coś przewidzieć. Chciałbym pojechać z nią na Transfogaraską czy do Rijeki. Chorwacja podobno dołącza do strefy Shengen od przyszłego roku, tak na marginesie.
Tak że, bez ciśnienia na przyszły rok, zobaczymy co to będzie. Z tras krajowych to moglibyśmy odwiedzić Tykocin i okolice, może Mazury. Po odpaleniu w tym roku Bogatyni i Świnoujścia nie ma już w Polsce rejonów gdzie nie bylem, przez co mogę mieć ciut mniejszą motywację. Ostatnie bastiony padły.
Natomiast ten sezon też pokazał, że w Czechach jest jeszcze spory potencjał mimo, że całe życie się jeździ do Pepików, czy na Słowację. Jednym z większych odkryć tego roku była Karvina i okolice, wpadłem tam kilka razy. Raczej na pewno uderzę również w kierunku Karlove Wary i do Niemiec na Zshopau gdzie produkowali MZ tki.
Z innej beczki to mamy za sobą też pierwszy rok z restrykcyjnymi zmianami w kodeksie drogowym. Ja wprowadziłem korekty już w grudniu, tak trochę wyprzedzająco. Jak na razie to działa, wdrożyłem się w wolniejszą jazdę. Jak wspomniałem w którymś z wpisów neuroplastyka mózgu zadziałała i przyzwyczaiłem się do niższych prędkości. Zrobiłem około 6o tysięcy od stycznia bez mandatu, bez punktów. Gdyby chodziło o same prędkości to pół biedy, teraz trzeba przyznać, że to już nie jest ta sama jazda. Spierdolili to na maxa i teraz nawet stojąc w korku trzeba uważać, żeby nie trzymać telefonu w ręku, bo Cię jeszcze dronem skamerują, 800zł i 10 punktów na dwa lata. Tak tak, samochód w korku traktowany jest jak w ruchu i wystarczy ze weźmiesz do ręki urządzenie, które ma mikrofon i głośnik. Niezłe skurwysyństwo, co nie? I to ciągłe błądzenie wzrokiem po krzakach przy przejściu czy się jakiś pieszy tam przypadkiem nie pałęta. Czasem odechciewa mi się jazdy w ogóle i pewnie nie jestem w tym osamotniony.
Tymczasem jednak, pamiętając o głównym założeniu mojego bloga, jakim od początku była dokumentacja rozwoju motocyklisty, trza wspomnieć o głównej idei jaka mi przyświeca kiedy myślę o przyszłym sezonie. W skrócie to zasada "mniej znaczy więcej". W tym roku jeździłem już tylko w weekendy, tak co weekend, co dwa. W 2023 postaram się wyjeżdżać rzadziej - co dwa, trzy, cztery. Wiem, że za wiele kilometrów z tego nie będzie, ale odpuszczenie obsesji kilometrowej, która nam motocyklistom towarzyszy, to jest jedno z moich następnych założeń. Mój wypadek też sporo zmienił w optyce, uświadomił, że im więcej/częściej jeździłem, tym więcej było w tym rutyny i zniecierpliwienia.
No właśnie wypadek. Nie sposób nie wspomnieć o wypadku. Tak w sumie to żaden kopernikański przewrót się we mnie nie dokonał, mimo że przypierdoliłem w ten samochód naprawdę konkretnie. Nie mam jednak żadnych lęków czy fobi związanych z jazdą. Choć muszę przyznać, że zmiana nastąpiła. Wypadek miał też bowiem pozytywne aspekty, między innymi pozwolił mi się trochę zatrzymać. W sensie takim, że dobitniej dotarło, do mnie, że w stosunku do mojego wolnego czasu tej jazdy było już trochę za dużo. Za szybko, zbyt na czas, zbyt często. Do tego dodam, że toczył się we mnie jak już wiecie od paru lat proces wypalenia motocyklizmem, o którym wielokrotnie wspominałem i z którym na wszelkie sposoby walczyłem.
Ten proces dalej by się pewnie rozwijał w swoim tempie, ale wypadek mocno go przyspieszył, żeby nie powiedzieć radykalnie docisnął. W jednym momencie skasował do zera rozważania o nowym, droższym motocyklu na zasadzie sprzedam, dołożę kilkanaście koła i kupię coś nowego. Powtórzę swoją główną konkluzję po tym wypadku, czyli że wszyscy znamy zagrożenia, wiemy/myślimy o nich, ale dopiero własne, przykre doświadczenia w tym zakresie mają na nas prawdziwie silną moc wpływu i konkretną moc sprawczą. Na mnie przynajmniej mają, pewnie każdy odbiera to indywidualnie.
Ale o dziwo ta refleksja żeby się trochę w tym wszystkim zatrzymać, nie ma w sumie negatywnych reperkusji. Nawet wprost przeciwnie, w sumie to niesie zajarkę, że te jazdy rzadsze, reglamentowane, z mniejszą presją czasu okażą się finalnie bardziej ekscytujące. Bo za dużo to nawet świnia w korycie nie chce, jak to mawia mój łojciec. Nie jest to odkrycie dla mnie nowe, ale jak wspomniałem wypadek wszystko błyskawicznie uporządkował w mojej głowie, może nie poszerzył aż tak optyki jak pozwolił spojrzeć na chłodno, bez ściemniania.
No i tyle gwoli podsumowania minionego sezonu. Osiem krajów przejechałem na Yamaszcze, spisywała się wzorowo, ponad jedenaście tysięcy kilometrów nakręciła. Umyłem ją ręcznie, zatankowałem, wyjąłem akumulator i wepchnąłem po desce do tej byłej poczekalni, gdzie wciąż grzeje kaloryfer i panuje temperatura niemal pokojowa. Lepiej ma tam sztuńka niż w blaszanym garażu.
Jeszcze z kronikarskiego obowiązku - przebieg naszego motocykla to obecnie około 26 5oo kilometrów
Lewa !
Komentarze : 3
DominikNC - rzeczywiście na śląsku dosypało nieźle. jest po parę stopni na minusie i bardzo dużo śniegu. pojechałem na działkę i tyle śniegu tam jeszcze nie było. Byle do wiosny, pozdrowionka!
Za oknem gruba warstwa śniegu, nie ma co się oszukiwać. Sezon 2022 zakończony. Przejechałem w tym roku motocyklami więcej niż samochodami, to dobrze. Jest apetyt na więcej w przyszłym roku. Byle do wiosny! Pozdrawiam!
Archiwum
- listopad 2024
- wrzesień 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- grudzień 2023
- październik 2023
- sierpień 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- lipiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (15)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)