20.03.2014 19:26
droga do nieba 3.
Tak więc jeżdziłem sobie po naszych pieknych górach, a także u Czechów i Słowaków. Na swoim góralu przez 8 lat zaliczając bardziej lub mniej ciekawe przygody(złamany nadgarstek,złamana noga w kostce,wybite 2 dyski+litry krwi wylanej na ziemie) i było fajnie. Niestety podczas jednej etapówki w okolicach góry Żar moje prawe kolano uległo uszkodzeniu mechanicznemu i musiałem się definitywnie pożegnac z góralem. Byłem wściekły i rozgoryczony i zastanawiałem sie dlaczego akurat mnie się to przytrafiło. Pomyślcie,że nigdy w życiu nie wsiądziecie na motor. Byłem załamany i zdruzgotany.
Po jakimś jednak czasie postanowiłem sie otrząsnac i wrócic do świata żywych.Pozostawała dla mnie tylko jedna nadzieja - wrócic w góry na motocyklu,zrobic prawko, kupic krosa, nie poddawac się. Przypomniałem sobie o stojącym w garażu zapomnianym chińskim skuterze i ucieszyłem się, że będzie na czym cwiczyc.
Jak zaplanowałem tak też uczyniłem - skuter został zarejestrowany i odblokowany, a ja zapisałem sie na prawko. Wybrałem fajną szkołę, gdzie uczyli goscie w moim wieku, organizowali warsztaty w terenie no i było parę motocykli.
Pierwszy na którym zasiadłem,a zarazem najstarszy i najbardziej zdezelowany to był Suzuki GN250. Jazda na nim dawała największą radośc. Lakier dawno był pozdzierany, paliwo wylewało się na ziemię przy każdej glebie, elektryka prawie nie działała, kable wisiały z każdej strony, ale wszyscy chcieli jeżdzic własnie na Gieni. Był też Hyosung GT125 Comet. Teraz jak sobię to przypomne uśmiecham się, bo GT to był największy motor, niezgrabny a zrobic nim ładna ósemkę to trzeba sie było nieżle naskręcac. Potem była klasyka nauk jazdy czyli Honda CB250, oficjalnie najszybszy motocykl z całej zgrai, Yamaha SR125 o fajnych klasycznych kształtach no i zajawkowa Yamaha XG250 Tricker.
Ten cały kurs wspominam jako zajebistą przygodę, był kwiecień w pracy mnóstwo roboty, ale ja tylko myślałem kiedy skończę i gazem na plac manewrowy. A ten plac to był prawdziwy PLAC,wielki,z trasami poprowadzonymi wokół jakis walących się szop i budynków, z mnóstwem pachołków, usypanych górek, przeróżnych pułapek, które kazali nam pokonywac, w drugiej częsci placu uczyli się na samochodach i czasem się mijaliśmy. CB250 na miasto to może wyjechałem ze dwa razy, tak jak każdy, ale nikt nie protestował jakoś. Przychodziłes, wykonywałeś jakieś zadania, potem wymienianie się motorami, lużne gadki o sprzętach nawet jak słońce zachodziło, a godziny lekcyjne dawno minęły.
W międzyczasie jeżdziłem jak najwięcej się dało na skuterku, co także b.lubiałem,jedynie za miastem maxymalna prędkośc 80/h powodowała pewien dyskomfort. Skuterami też się świetnie jeżdzi,zwłaszcza w lato w zakorkowanym mieście. Pózniej juz z prawkiem jeżdziłem jescze Yamahą T-Max i BMW C650(180 na liczniku wybiło) i powiem,że lubie skutery, nie ma w nich napinki, są na luzie.
W sumie od kwietnia do czerwca zrobiłem moja Incą około 2500km jeżdżąc prawie tylko w mieście i cwicząc ósemki na placu koło Real-a. Niestety miałem także 4 małe awarie(sparciał przewód i paliwo sie lało obficie na ziemie,2 razy padła linka prędkościomierza,po tysiącu padła świeca), potem zaraz po egzaminie sprzedałem go znajomemu, ten ostatnio mi mówił, że po zimie nie chciał w ogóle zapalic(tym razem czujnik stopki i jakis moduł), tak, że niestety-co z tego jak nowy...skoro chiński. Super, że go miałem od nowości, bo pozwoliło mi się to radykalnie wyleczyc z wszelkiego myślenia o zakupie jakiegokolwiek motocykla z Chin.
Egzamin się zbliżał, a ja wiedziałem już co chcę na 1-sze moto. Musiał byc Suzuki Bandit - koniecznie czarny! Znajomy znajomego miał takiego, rzecz miała miejsce parę lat temu jak jeszcze jeżdziłem na rowerku i wtedy sie zastanawiałem jak zajebiscie było by jeżdzic takim w spranych jeansach i czarnej skórzanej kurtce.
Tak czy owak to wspomnienie było na tyle silne, że wiedziałem, że dobrze by było szukac akurat Bandita. Tak więc chodziłem na kurs, jeżdziłem chiniolem a nocami siedziałem przed laptopem i szukałem , szukałem, dzwoniłem, pytałem. Jak nie Tablica to Otomoto a w przerwach Allegro i szukanie ciuchów i kasku,bo przecież zaraz będę jeżdził, świerszcze będa cykały, gwiazdy będą świeciły a ja będe zwiedzał świat ! No i w ten sposób jechałem autem do Łodzi po używany kask Schubertha za 200zł(1-szy na świecie model z blendą z roku chyba 1996 haha) model Sunriser,a potem za Opole po wymarzoną czarną kurtke skórzaną Spidi. Była w super stanie, gośc jeszcze dorzucił buty i rękawice, dogadaliśmy się.
Jazdy mi fajnie szły, ciuchy miałem, szczęście mi sprzyjało. Zastanawiałem sie tylko, czy czasem nie kupic Bandziora 1200 od razu. Pomyślałem, spokojnie, ogarne przecież pomalutku.Co tu zrobic..i tak myślałem ,myślałem aż postanowiłem posłuchac mądrych ludzi i kupic sześcsetkę. No tak się też stało, teraz z perspektywy czasu widzę, że to była najsłuszniejsza opcja jaką mogłem w tamtym momencie życia wybrac, na dodatek egzemplarz, który nabyłem..... , zanim jednak go zakupiłem, musiałem jeszcze przeżyc dosyc kosztowną przygode z Kawasaki Zephyr 750 w kolorze wisniowym. & nbsp;   ; &nbs p;
Komentarze : 2
fajnie, Fajnie się czyta czekam na cd. odnośnie przygody z Kawą na końcu aż się zaciekawiłem co to za przygoda (jazda próbna??:)
czekam na cb.
Podział tekstu się kłania. Akapity, spacje i takie tam. Reszta w tym ginie i czyta się bardzo niekomfortowo. Natłok informacji i dygresji nie pomaga.
Pozytywne jest to, że czuć frajdę i "zajawkę".
Dlatego nie przejmuj się przesadnie moja krytyką, dopracuj formę i dawaj kolejny tekst.
Archiwum
- listopad 2024
- wrzesień 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- grudzień 2023
- październik 2023
- sierpień 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- lipiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (15)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)