02.10.2017 20:15
u schyłku kolejnego sezonu.
Zauważam, że ostatnio czas coraz szybciej mi mija. Ostatnio, to znaczy w ostatnich latach. Albo inaczej, im jestem starszy, tym szybciej mi mija i mam wrażenie, że jest go coraz mniej. Nie znam źródła takiego zjawiska, jeszcze nie sprawdzałem w internecie. Bo teraz wszystko można sprawdzić w internecie. Powie Wam to każdy sfrustrowany lekarz do którego przychodzą pacjenci, zwłaszcza młodzi. Proszą o wypisanie konktetnego lekarstwa, gdyż sami dobrze już wiedzą co może im dolegać - sprawdzili sobie w internecie.
Ten sezon również za szybko mi minął, a czekałem na niego z podobnym entuzjazmem i nadziejami co na poprzednie. Właściwie to był bardzo dobry sezon, chociaż pozostawił pewne wrażenie niedosytu, mimo, że jak się głębiej zastanowić prawie wszystko wypaliło tak jak powinno. Powiem więcej, obawiam się nawet, że następne sezony mogą być już znacznie mniej intensywne. Ale o tym kiedy indziej.
Dzisiaj bardziej chciałbym się skupić na ostatnich zdarzeniach i inwestycjach związanych z moim motocyklem. Jak wiecie, przy 30 tysiącach przeszedł duży serwis w serwisie Triumha wraz z montażem halogenów. Obecnie mam 33 300 nakulane i nie zauważyłem żadnych nieprawidłowości w pracy motocykla, chociaż przyznam, że miała miejsce stresująca akcja z filtrem oleju firmy K&N.
Otóż firma K&N ogłosiła akcje naprawczą dla swoich filtrów oleju - model 204 i chodziło o filtry wyprodukowane między marcem, a wrześniem 2016 roku, o której to dacie informuje numer seryjny widoczny na produkcie. Objaw jest taki, że filtr pęka i wylewa się z niego olej, co może mieć skutki łatwe do przewidzenia i w wielu przypadkach podobno takie właśnie miał. Mój numer okazał się być w grupie szczęśliwych numerków, ale dla pewności wysłałem maila że zdjęciem do europejskiej siedziby firmy w Einhoven. Nie miałem pewności co do jednej cyfry, a sprawa jak przyznacie zapewne sami, jest dosyć istotna. Mail zwrotny przyszedł po trzech tygodniach, kiedy to sam już zdołałem ustalić, że mój filter nie powinien sprawiać żadnych niespodziewanych kłopotów i uznałem również przy okazji, że firma K&N mnie olała. Ale, lepiej późno niż wcale.
Jakiś czas po serwisie wymieniłem też opony i klocki z tyłu. Po stosownym prześwietleniu rynku, wybrałem Pirelli Scorpion Trail 2 i Sbs'y organiczne. O ile trochę kompletów opon już zjechałem, o tyle pierwszy raz montowałem nowe klocki. Po zamontowaniu tego całego zestawu i jezdzie próbnej, wróciłem z płaczem na warsztat, po niecałej godzinie. W pewnym momencie, kiedy to latałem sobie zadowolony z poczynionych zakupów, od strony tylnego zacisku zaczęło dobiegać narastające, potepieńcze wycie, a tarcza i zacisk rozgrzały się ponad wszelką miarę. Wystudzilem to trochę na poboczu ( szczęściem było wtedy bardzo zimno ) i pomalutku wróciłem do miejsca, gdzie założono mi klocki i opony, patrząc podejrzliwie, czy przypadkiem abs mi się nie zaświeci. Diagnoza - za grube klocki. Trochę dziwne, bo klocki dedykowane do mojego modelu powinny raczej pasować, co nie? Cóż można było zrobić, kiedy latać się chciało, a do zamknięcia warsztatu zostało dwadzieścia minut. Przecież nie będę reklamował produktu w takiej sytuacji. No to, heja nowiutkie klocki w imadło i dawaj je szlifierką. Przyjrzałem się im w międzyczasie i rzeczywiście jakieś takie za grubaśne mi się wydawały.
Zeszlifowanie klocków od razu pomogło, chociaż nie tak do końca. W sobotę rano wyjechałem znowu polatać i kiedy tarcze spuchły od temperatury, klocki znowu zaczęły obcierać, tylko już trochę ciszej. Zjechałem więc ponownie do chłopaków i poprosiłem żeby położyli jeszcze jednego szlifa, tym razem już tak po całości.Po tej operacji mam już spokój i układ sprawnie hamuje i przestał się grzać. ..chociaż moim zdaniem te klocki nadal jakieś takie strasznie grube się wydają. Cóż, będę miał zatem na dłużej.
Podczas następnych jazd wykrylem następną nieprawidłowość. O ile motocykl na nowiutkich Pirelkach świetnie trzymał się zakrętów, a po puszczeniu kierownicy jechał prościutko jak po sznureczku, o tyle miałem wrażenie, że w przedziale 70km/h-80km/h przód zachowuje się jakby jechał po bardzo delikatnych nierównościach. Poobserwowałem to zjawisko i stwierdziłem, że wymaga głębszego zbadania. Pojechałem zatem do serwisu stricte oponiarskiego i poprosiłem o ponowne wyważenie opony. Okazało się, że wyważona była dobrze, natomiast sama opona jest nierówno wylana. Kiedy się ją puści na maszynie widać podczas wirowania, jak na jej czubku pojawia się i znika minimalny garbek. Oponiarz obejrzał dokładnie gumę i stwierdził, żeby to zostawić, bo poza tym nie widać na niej żadnych wad. W jego opinii, to nadlanie dotrze się samo podczas jazdy i wkrótce zniknie. Miał chyba rację, bo nie przejechałem jeszcze za dużo, a już nie zwracam na tą niedogodność uwagi, no chyba że się po prostu przyzwyczaiłem, bo tak też może być. Tak w ogóle, to pytał jeszcze, czy tego kompletu nie kupowałem przypadkiem w jakiejś super cenie, bo tak się zdaża często, że na super ceny idą opony z drobnymi wadami. Rzeczywiście mówię, było ciut taniej niż wszędzie - na co pokiwał głową ze zrozumieniem.
Niedawno też założyłem kości pod kierownicę podnoszacą ją o dwa centymetry. Zdecydowałem się na ten ruch, kiedy zobaczyłem, że Tygrysy ad. 2015 mają już kierownice osadzone znacznie wyżej. Z koleji kiedy to zauważyłem, to dopiero wtedy moja kierownica wydała mi się osadzona stanowczo za nisko. Zabawne, ale tak to działa. Zrobiłem tyle kilometrów w normalnym ustawieniu i nic mi nie przeszkadzało, dopóki nie zwróciłem na to uwagi. Dwucentymetrowe podwyższenie z Sw Motech'a, które zamówiłem wyglądało z początku na za małe, ale postanowiłem nie przesadzać i spróbować od małego dystansu. Montaż zajął 10 minut, ale efekty przerosły najśmielsze oczekiwania. Pierwsze co musiałem doregulować to położenie lusterek, bo z początku widziałem w nich jedynie błękit nieba i białe chmury. Natomiast sam wyjazd na ulicę, o mało nie zakończył się upadkiem, tak bardzo zmienił się promień skrętu motocykla, przy przyłożeniu tej samej, co zwykle siły. Musiałem błyskawicznie skontrować. Teraz, po tym zabiegu motor wydaje się być wyższy, poprawiła się pozycja na bardziej odprężoną i skręca moim zdaniem o wiele lepiej.
Właściwie to skręca tak skutecznie i daje przy tym tak wiele frajdy, że żałuję, że zmian tych nie poczyniłem wcześniej. Pojechaliśmy teraz w weekend z Agą w góry i muszę przyznać, że jeszcze nigdy tak głęboko nie wchodziłem w zakręty, z pasażerem i kufrem na pokładzie. Motocykl wydaje się teraz tak stabilny i przylepiony do drogi, że potem już, w trakcie samego skrętu bezpiecznie wykonywałem głębokie korekty i to tak agresywnie. Gdy się zagapiłem i wszedłem w winkla na za wysokim biegu przyzwyczajony do jazdy bez obciążenia, to od razu dawaj przebitka jeden w dół, pełne odkręcenie i ogień. Gęba mi się cieszyła niemożliwe, kiedy co drugi winkiel przycierałem butem zapomniwszy wcześniej, schować bo głębiej na podnóżku. Ale co najważniejsze nie było w tym za dużo ryzyka, bo jadąc z pasażerką nie lubię zanadto ryzykować - po prostu czułem jak motor trzyma mnie pewnie na asfalcie, a ja wymiatam serpentyny na świeżutkim ogumieniu z dot'em dwa tysiące siedemnaście łykając wszystko co podleci, czy to samotnego Horneta, czy inną grupkę na przeróżnych nakedach. Czując wtedy, jak Aga przywoławczo sciska mnie udami, żebym zbytnio nie kozaczył, pomyślałem z szerokim uśmiechem pod kaskiem, że takie górskie zawijasy - to jest właśnie to, naturalne środowisko mojej maszyny z odległego Hinckley.
Komentarze : 12
https://moto.wp.pl/
też mam takie odczucia, im jestem starsza tym szybciej mija sezon - wiadomo dzieci, praca a czasu na pasję coraz mniej. słuchaj ja ostatnio zamawiałam szybę na gmoto i czujesz że dalej leży w pudełku bo nie miałam kiedy się zająć tym? nie wiem co się dzieje, ale chciałabym trochę zwolnić to tempo...
Mam takie same opony w Hondzie. Wybrałem je, bo czasem zjeżdżamy z asfaltu. Po 6 tys km wrażenia jak najbardziej pozytywne. Zauważyłem, ze dobrze pracują tylko przy nominalnym ciśnieniu. W tym roku sezon był krótszy dla wszystkich z powodu słabej pogody. Pozdrawiam!
Marcin Jan ciekawe spostrzeżenia. Też się zastanawiam nad tym Tigerem Sport 1050. Szkoda tylko że używek w ogóle nie ma i motocykl mało popularny.
@jazda
fakt że wizualnie (zwłaszcza tył) i na papierze jest ciężki, czytałem też na forach że ludzie narzekają na zbyt szeroką kierownicę. I muszę przyznać że jak go testowałem za pierwszym razem to też odniosłem wrażenie, że ten motocykl nie zachęca do byle przejażdżki. Ale z drugiej strony z 13.000 km które na kulałem w tym sezonie tak z 8.000-9.000 wyszło na całodziennych trasach lub dwu dniowych, więc może się sprawdzi tym. Zresztą ślubu się nie bierze z motocyklem, jak coś to się po sezonie sprzeda. Póki co na rynku chyba nie pojawi się jakiś nowy model w podobnym przedziale cenowym.
Jazda na kuli: to nie jest taka całkiem zła dla mnie wiadomość, ponieważ ten Triumph jest dopiero na którymś kolejnym miejscu mojej listy pretendentów do tytułu następcy Potwora, a problem z dojazdami nie jest jedyną rzeczą, która już teraz mi nie pasuje. Na razie jestem na etapie zbierania i porównywania informacji, ewentualne jazdy testowe i zakup dopiero na wiosnę, więc na Twój wpis czekam z niecierpliwością.
Charakterystyka jakiej poszukuję, to połączenie progresywnego oddawania mocy i hamowania z neutralną sterownością. Tak jak Potwór był chropowatym i miejscami zawiłym wytworem artysty, tak teraz chcę miękkiego i gładkiego dzieła inżyniera, które będzie miało w sobie więcej nudnej perfekcji (więcej, ale nie 100 %). Do tego zadowalająca ergonomia, z lekko pochylonym do przodu tułowiem, nieprzesadzone osiągi oraz kilka detali na które zwracam uwagę.
Marcin Jan - tak go odebrałem : duży i nudnawy, a w mieście nieporęczny, kompletnie się nie nadający żeby siąść wieczorem po pracy i polatać po okolicy. Motor na trasy
Ptwr2 - ciekawe z tą perspektywą. Street Triple 765 w wersji R? Cóż, nie mam dla Ciebie zbyt dobrych wiadomości. Dwa tygodnie temu miałem testówkę na godzinę i kompletnie mi nie siadła. Będzie o niej artykuł, który zatytułuje "bezsensowna jazda testowa" czy jakoś tak. Chociaż moze jego charakterystyka właśnie Tobie by przypasiła?
Czyli ten versys jak cbf słaby w górze i nudny :) więc będzie pasował hehe.
Z tym czasem to kwestia punktu odniesienia. Z każdym kolejnym rokiem te kilka miesięcy sezonu stanowi coraz mniejszy procent całości Twojego dotychczasowego życia. Tak to ciekawie działa, że myśląc o sezonie bierzesz pod uwagę tylko ten aktualny, jakby był tylko on, natomiast za punkt odniesienia bierzesz całość życia.
Scorpion Trail czyli opony zaprojektowane z myślą o, albo specjalnie dla Multistrady. Powinny trochę lepiej sobie radzić na drogach gruntowych.
Zaś jeżeli chodzi o Triumpha, to moje ogromne zainteresowanie wzbudził nowy Street R. Gdybym tylko miał bliżej do serwisu, to kto wie, ale już przerabiałem takie dojazdy i nie mam ochoty na powtórkę.
RAMA dzięki, poprawiłem się :)
Marcin 1050 trudno mi ocenić, bo jezdzilem nim po torze i niewiele zapamiętałem. Co do Versysa jak na wtedy za ciężki mi się wydał i silnik miał za slabą górę (ale super elastyczny w dole). Trochę też zbyt zawalaty, bez jaj motocykl, ale mega wygodny.
Natomiast z tego co teraz widzę to DL1000 oferuje najkorzystniejszą relację ceny do mocy i bezawaryjności...tylko nikomu się on nie podoba :)
Kolanami albo nawet udami to wiem jak kobieta ściska na motocyklu, ale biodrami.... to jest coś niesamowitego i nieznanego dla mnie ;-)
W sprawie tych klocków to miałem taką sytuację, że wymieniałem płyn hamulcowy jak już klocki były dość cienkie. Chłopaki w Hondzie uzupełnili płyn prawie pod maksimum. Gdy chciałem założyć nowe to konieczne było odciągnięcie płynu inaczej wchodziły dość ciasno.
Z tą kierownicą to ciekawa sprawa, bo przecież nie zmieniłeś jej szerokości, więc teoretycznie odczucia powinny być takie same ale może zmienił się kąt ugięcia łokci.
A tak a propos Triumpha to jak wiesz polatałem trochę Tigerem Sport 1050. I wyszło coś takiego
że dzień poukładał tak że rano był Tiger, potem godzinę spędziłem na Versysie a południu zrobiłem sobie rundkę na starej dobrej Hance ;). Niestety nadal jestem w kropce. Tiger ma dużo zalet i w paru punktach bije Versysa, a w paru mu ulega. Wiem że nim też jeździłeś jestem ciekaw czy potwierdzasz to jak jeździł w łukach.
Z odnotowanych plusów:
- wygląd wiadomo sprawa indywidualna ale są smaczki, ładne detale np.: monowahacz, ładna boczna stopka, ładne podnóżki, siedzisko z logo T, zgrabna tylna sekcja (inaczej niż w Versysie), możliwość przeniesienia akcesoryjnego tłumika (Scprojekt) na dół, kiernuki co prawda żarówkowe ale można łatwo przeszczepić na ledowe innego triumpha. Mało wizualnie "inwazyjne" mocowanie kufrów bocznych.
- Silnik najbardziej żwawy z całej trójki, ciągnie jak głupi od niskich obrotów, nie zauważyłem też aby jakoś szczególnie zdychał na górze, choć średni ich zakres to jest to co lubi najbardziej. Generalnie idzie bardzo liniowo.
"Hamowanie od silnika nawet nie przeszkadzało a po wyczuciu można używać przy dojeżdżaniu do świateł.
Hamulce uuuu panie właśnie się dowiedziałem, że CBF ich nie ma :). Może też dlatego abs włączał się częściej niż w efce.
- Dość lekko chodząca klamka sprzęgła ale ciężej niż w Versysie.
- Skrzynia wyczuwalne klik ale z lekkim oporem, ciut gorzej przy redukcji (ta skrzynia od Kawy lepiej chodzi zdecydowanie lepiej).
- Tempomat - ale mam uwagi do umiejscowienia sterowania, imho powinno być to pod lewą ręką. Zwykle jak chciałem go włączyć to robiłem przy okazji ruch manetką. Tak samo obsługa +/- (prędkość) zdarzało mi się przez przypadek go wyłączać. Ok może kwestia wprawy. Roll gaz jest ride by wire a to nie wiem czy dobrze czy źle w dłuższej perspektywie, coś mi mechanik mówił że któryś model triumpha miał trochę zamulone działanie.
- Kasujące się samoczynnie kierunkowskazy - nie wiem jak to jest w Hondzie rozwiązane ale odniosłem wrażenie że działały za długo, ponoć po 50 m się wyłączają. Z obserwacji wynikło, że raczej ta funkcja przydatna w przypadku jak się zapomni wyłączyć aniżeli jako funkcja że po prostu za każdym razem nie musimy ich wyłączać. Imho kierunkowskazy "komfortowe" na 3 błyski załatwiły by sprawę.
- ochrona przed wiatrem - w zasadzie fabryczna jest taka sama jak u mnie w CBF (szyba org + średni deflektor) a imho nawet ciut lepsza. Prosty i ładny patent na regulacje szyby.
- Serwis co 10.000 km (vs. 6.000 km w Kawie)
- spalanie wyszło według kompa 5.4 l/100 km (vs. 6 litrów w kawie, choć na forach piszą że komp zawyża średnią)
Z minusów:
- triumph* no ja tam nie wiem czy Brytyjczykom tak do końca można zaufać ;)
- dźwięk silnika - tak! Ten typ tak ma, i o ile jakaś taka toporność rzędowej tróki jest dla mnie akceptowalna to ten świst jest strasznie wkurzający. Ja to nawet słyszałem podczas jazdy :).
- W łukach kierownica dokręcała w stronę zakrętu. Najpierw myślałem że to wina szerokiej kierownicy, tj. na szerokiej łatwiej czujesz mniejsze ruchy koła lewo, prawo. Ale w V tego efektu nie ma a kierownica jest jeszcze szersza. Może kwestia opon, choć wątpię. Nie było to miłe uczucie.
- Schowek, bardzo mały a w porównaniu do V mikroskopijny. Zapasowa para rękawic się nie zmieści. Generalnie nie wiem dlaczego tyle miejsca na elektrykę zostawili.
- Trochę jak dla mnie zbyt owalna przednia sekcja tj. lampy, czacha. Porównywalny Versys ma ostrzejsze rysy.
- Piszczące hamulce - i tu uwaga ja wiem że to testówka więc mogło być różnie z ich używaniem ale prócz jazdy testowej tym Tigerem przejechałem się jeszcze Explorerem, obydwa przebieg ok 10-11 tys km. I w tym i w tamtym hamulce piszczały.
- dostępne są tylko dwa smutne kolory srebrny (taki flotowy jak ja to nazywam) oraz czarny mat - nawet ładny ale pewnie do pierwszych rozwalonych insektów. Tłuste widoczne plamy gwarantowane. Kawa swoją zielenią czy pomarańczą bije Tygrysa :).
- grafika na owiewce to tylko taka duża nalepka dodatkowo nie pod ale nad lakierem bezbarwnym.
- Obsługa trybów jazdy - dostępna tylko przy liczniku, nie wiem dlaczego nie ma tego w manetce, skoro Explorer to ma na wyposażeniu. Problematyczna zmiana podczas jazdy. Ogólnie chyba w Kawie obsługa łatwiejsza.
- Centralka jako opcja
Osobną kwestią jest pozycja jeźdźca.
T jest trochę niższy niż V, łatwiej przekłada się nogę nad siedzeniem, noga na postoju bardziej ugięta, węższa kierownica niż w V. Tułów prosto. Podnóżki (trochę wąskie) są wysoko ( w stosunku do kanapy) podobnie jak w CBF, dodatkowo kolana idą szerzej niż w CBF i Versysie. Zapamiętałem, że po zajęciu miejsca na kanapie i ruszeniu jakoś tak się zdziwiłem jak nogi przy tej pozycji musiałem dość wysoko podciągnąć aby oprzeć je na podnóżkach. Wydaje się że przy takiej pozycji kierownika tj. z plecami prosto i szerokimi rękoma, stopy powinny iść niżej. Reasumując komfort pozycji w zestawieniu CBF, Tiger, Versys. CBF jest na końcu, Tiger daje pozycję bardziej komfortową o pół oczka w górę, natomiast Versys o całe oczko albo o 1,5 w stosunku do CBF. Choć na pewno nie jednemu rajderowi taka pozycja przypasuje i na pewno da się wytrzymać cały dzień w siodle.
*Model dość długo w ofercie wcześniej jako Tiger 1050 ale dopiero w ostatnim lifcie gdzie dodali do nazwy słowo Sport brytyjczycy wprowadzili sto ileś zmian, podobno istotnych. Czy mi się wydaje czy japońce wypuszczają bardziej przemyślane konstrukcje?
Marka też mimo wszystko niszowa a ten model tym bardziej. Nawet u naszych zachodnich sąsiadów zbyt wielu ofert nie ma na rynku wtórnym. Ok przy kupnie nowego nie trzeba się z tym specjalnie liczyć, choć pytanie kto to potem odkupi a może właśnie z polskiego salonu z pierwszej ręki nie będzie problemu ze sprzedażą.
Fotki:
https://drive.google.com/open?id=0BwbAkgx6eH2QNExaZnp6MFZuUWM
Archiwum
- listopad 2024
- wrzesień 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- grudzień 2023
- październik 2023
- sierpień 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- lipiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (15)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)